Ciąg dalszy procesu Renaty Beger

Ciąg dalszy procesu Renaty Beger

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kolejni świadkowie zeznawali w procesie oskarżonej o naruszenie ordynacji wyborczej b. posłanki Samoobrony Renaty Beger.
Sąd przesłuchiwał 15 świadków powołanych przez obronę byłej posłanki, w tym kandydatów do Sejmu z list Samoobrony w 2007 roku. Beger oskarżona jest o płacenie za podpisy na listach poparcia dla kandydatów Samoobrony w tamtych wyborach.

Podczas rozprawy świadkowie zeznawali, że zbierali podpisy dla Samoobrony, ale nigdy nie dostawali za to żadnych pieniędzy. "Tylko raz słyszałam, że pani Beger ma dać sto złotych pani Jankowiak jako zwrot kosztów paliwa" - zeznała świadek Marzena Jagiełka.

Inny świadek Piotr Andrzejewski - kandydat Samoobrony w wyborach 2007 roku - zeznał, że nigdy nikt nie dawał mu pieniędzy za działalność związaną ze zbieraniem podpisów, słyszał natomiast, że "Renata Jankowiak miała trudną sytuację finansową".

Podczas poprzedniej rozprawy świadkowie oskarżenia zeznawali, że wiedzieli o tym, że Beger płaci za zebrane podpisy.

We wrześniu 2007 roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła nagrany ukrytą kamerą film i relację byłej działaczki Samoobrony Renaty Jankowiak, która twierdziła, że Renata Beger przed wyborami parlamentarnymi zachęcała ją do zbierania podpisów pod listami poparcia; za każdy podpis b. posłanka miała zapłacić od 1 do 3 zł.

Kamera zainstalowana przez dziennikarzy "GW" w mieszkaniu Jankowiak zarejestrowała, jak Beger płaci jej 240 zł. Po ujawnieniu sprawy przez "GW", Beger zapewniała, że nie płaciła za zebrane podpisy, tylko rozliczała się ze współpracownicą za paliwo zużyte w trakcie ich zbierania.

Według Beger szefowa Samoobrony w Szamotułach Renata Jankowiak, działaczka, która skontaktowała się z dziennikarzami, była zwolenniczką konkurencyjnej dla zwolenników Beger frakcji Jana Masiela w wielkopolskiej Samoobronie i doprowadziła do przygotowania prowokacji dziennikarskiej.

 

 

W połowie grudnia 2007 roku w Sądzie Rejonowym w Pile rozpoczął się ponowny proces Beger, oskarżonej o fałszerstwa na listach poparcia w wyborach do Sejmu w 2001 roku. Prokuratura zarzuciła jej, że od czerwca do sierpnia 2001 r. dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony. W najbliższy czwartek sąd ma ogłosić wyrok w tej sprawie.

Za naruszenie ordynacji wyborczej b. posłance grozi kara 10 tys. zł grzywny.

nd, pap