Miedwiediew ogłosił, że w odpowiedzi na ulokowanie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie Środkowej, jego kraj odstąpi od planowanej redukcji rakiet strategicznych i rozmieści w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim rakiety taktyczne.
"Jest to kolejne takie stwierdzenie, lecz niepokojące jest to, że przedtem padały one z ust generałów, którym różne rzeczy wolno lub nie wolno, a teraz padają z ust prezydenta i to w najważniejszym przemówieniu programowym roku" - zaznaczył szef polskiej dyplomacji.
Dodał, że dziwi go trochę wypowiedź Miedwiediewa, gdyż - jak mówił - "można było do tej pory odnieść wrażenie, że Rosja jest zainteresowana budowaniem środków zaufania".
"A skoro się je buduje, to można liczyć, że partner przekona się, że budowa w Polsce bazy antyrakietowej nie niesie żadnego zagrożenia" - mówił szef MSZ.
Dodał, że "jedno jednak trzeba stronie rosyjskiej oddać, że w tej sprawie, w tego typu ostrzeżeniach i pogróżkach, jest bardzo konsekwentna".
Zdaniem Sikorskiego, ze słów prezydenta Rosji wynika, że Rosja uważa sama siebie za jakiegoś konkurenta NATO. "Żałujemy, że takie myślenie może pokutować w Moskwie" - dodał.
ND, PAP