Kolejny dzień procesu Dochnala

Kolejny dzień procesu Dochnala

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed Sądem Rejonowym w Pabianicach rozpoczęła się kolejna rozprawa w procesie oskarżonego o korupcję lobbysty Marka Dochnala. Prokuratura zarzuca mu wręczenie ponad 800 tys. zł łapówek b. posłowi SLD Andrzejowi Pęczakowi.
Obok Dochnala oskarżeni o korupcję są również - jego asystent K.P. (sąd wyraził zgodę jedynie na podawanie jego inicjałów) oraz Pęczak. Dwaj pierwsi mieli wręczać łapówki, b. poseł miał je przyjąć. Wątek tego ostatniego - ze względu na zły stan zdrowia - został wyłączony do odrębnego postępowania. Wszystkim grozi kara do 12 lat więzienia.

Dochnal i K.P. na salę rozpraw zostali doprowadzeni z aresztu pod eskortą policji. Obrońcy Dochnala wnosili we wtorek o nieprzesłuchiwanie kolejnych świadków, gdyż ich zdaniem nie wnoszą oni nic do sprawy, w której jedynym dowodem mogą być zeznania ich klienta i K.P. Sąd nie uwzględnił wniosku i zdecydował dopuścić dowód w postaci zeznania świadków. Jednym z nich jest Pęczak, który stawił się we wtorek przed pabianickim sądem.

Godzinę trwało odczytywanie wyjaśnień Pęczaka, złożonych w trakcie śledztwa. Stwierdził w nich m.in., że z oskarżonymi Dochnalem i K.P. znał się od wielu lat i utrzymywał z nimi prywatne kontakty, jednak nigdy nie przekazywał im informacji dotyczących prywatyzacji polskich przedsiębiorstw. Luksusowego mercedesa miał pożyczyć od Dochnala na ślub córki. Podkreślał, że na prośbę Dochnala pomagał mu w zakupie tego samochodu, gdyż dobrze znał wielu dealerów. Dodał nawet, że sam miał zamiar zostać dealerem samochodowym po zakończeniu kariery posła. Mówił też, że nikt nie informował go o tym, że jego rozmowy telefoniczne są podsłuchiwane, jednak jako polityk z wieloletnim stażem potrafił to "wyczuć".

W trakcie śledztwa Pęczak odmówił m.in. odpowiedzi na pytania dotyczące kwot, jakie miał rzekomo przyjąć od oskarżonych oraz tego, kto finansował zakup luksusowej sukni ślubnej dla jego córki. Informował natomiast o swoim złym stanie zdrowia oraz o tym, że cała sprawa doprowadziła do rozbicia jego rodziny. Wielokrotnie podkreślał również, że nigdy nie zamierzał wyjechać z kraju, mataczyć i składać fałszywych zeznań w sprawie. Dowodem na to miał być fakt, że sam oddał paszport dyplomatyczny z amerykańska wizą.

W trakcie odczytywania zeznań Pęczak nie chciał się do nich ustosunkować. Potwierdził jedynie, że takie wyjaśnienia składał w trakcie śledztwa. Przed wyjściem z sali dodał, że w dalszym ciągu korzysta z prawa do odmowy zeznań.

Prokuratura zarzuca Dochnalowi i jego asystentowi wręczenie Pęczakowi - w okresie od lutego do sierpnia 2004 r. - korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 800 tys. zł. Oskarżeni mieli przekazać Pęczakowi m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów oraz prawo do korzystania z luksusowego mercedesa i pokrywanie wszystkich kosztów związanych z użytkowaniem tego samochodu.

Zdaniem śledczych łapówki miały być przekazywane ówczesnemu posłowi za informacje dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Chodziło o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzację Grupy G-8 (skupiającej osiem spółek dystrybucji energii elektrycznej) i Huty Częstochowa.

Akta rozpatrywanej w Pabianicach sprawy liczą prawie 100 tomów.

ab, nd, pap