"Jest kilka powodów, podstawowy to taki, że ta ustawa (upoważniająca prezydenta do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi) nie jest w pełni zgodna z obowiązującym w Polsce prawem. Przede wszystkim ta niezgodność polega na tym, że sądy rodzinne w naszym kraju muszą kierować się przede wszystkim dobrem dziecka i to jest podstawowa wytyczna jakiej sądy muszą przestrzegać" - mówił Kownacki w "Kropce nad i" w TVN24.
"Natomiast zgodnie z Konwencją, obowiązują na terenie państw, które uczestniczą w tej konwencji, wyroki z innych państw-członków Konwencji" - zaznaczył. Dopytywany, czy sądy w innych krajach mogą nie kierować się dobrem dziecka, odparł: "tak może być".
"Ani Francja, ani Niemcy nie ratyfikowały tej Konwencji i to jest drugi powód, mianowicie Konwencja ma bardzo ograniczony zasięg. Mimo tego, że chyba 5 lat temu została przyjęta, to dotychczas 5 państw ją ratyfikowało" - podkreślił szef Kancelarii Prezydenta.
Konwencja w sprawie kontaktów z dziećmi uchwalona w Strasburgu 15 maja 2003 r. mówi m.in. o prawach dziecka. Jej celem jest też nawiązanie współpracy między organami centralnymi, władzami sądowymi w celu popierania i poprawy kontaktu między dziećmi i ich rodzicami. Według dokumentu, dziecko, uważane przez prawo wewnętrzne za posiadające dostateczne rozeznanie, ma prawo do: otrzymania wszystkich istotnych informacji; uwzględnienia go w procesie konsultacji, wyrażania swoich opinii.
Prezydent podkreślił w uzasadnieniu do weta (udostępnionym na stronie internetowej prezydenckiej Kancelarii), że wprowadzenie do naszego prawa regulacji zawartych w Konwencji "zagrozić może dobru rodziny i prawu rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami". W opinii Lecha Kaczyńskiego skutki wejścia w życie dokumentu mogą okazać się niekorzystne dla więzi rodzinnych, a tymczasem - jak podkreślił - "jedną z fundamentalnych wartości podlegających ochronie konstytucyjnej jest dobro rodziny". "Obowiązkiem ustawodawcy jest dążenie do zapewnienia stabilności istniejących stosunków rodzinnych, która wspomaga prawidłowy rozwój małoletnich dzieci" - napisał Lech Kaczyński.
Kownacki w środę był pytany również, dlaczego prezydent zawetował nowelizację ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zgodnie z którą, hipermarkety mogłyby oferować firmom bony towarowe po cenie niższej niż nominalna. "Tutaj jest różnica interesów pomiędzy tymi wielkimi sklepami a drobnym handlem. I o ile organizacja skupiająca te wielkie sklepy była zwolennikiem, a może nawet twórcą, czy też proponowała ten przepis, o tyle stowarzyszenie skupiające drobnych kupców występowało przeciwko" - mówił.
Prezydencki minister powiedział, że ta nowelizacja wracała do stanu prawnego sprzed 2002 r. Wtedy - jak podkreślił - zakazano sprzedaży bonów towarowych poniżej jej wartości nominalnej, przy pomocy których "można w efekcie obchodzić zakaz stosowania cen dumpingowych, a więc właśnie nieuczciwej konkurencji, na którą może sobie pozwolić bardzo silna organizacja handlowa, żeby na przykład przez rok sprzedawać ze stratą, żeby wyczyścić rynek z wszelkiej konkurencji i potem jako monopolista +odbić+ to sobie". "Prezydent podzielił ocenę tej części ekspertów i stowarzyszenia drobnych kupców, że per saldo jest więcej szkód niż pożytku z takiego rozwiązania" - zaznaczył Kownacki.
ND, PAP