Gen. Jaruzelski: nie pamiętam sprawy Malborka

Gen. Jaruzelski: nie pamiętam sprawy Malborka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie pamiętam, aby sprawa zbiorowej mogiły odkrytej w Malborku pojawiła się w latach 80. i była przedmiotem rozważań ówczesnych władz - powiedział generał Wojciech Jaruzelski. Według IPN nie ma żadnych dowodów potwierdzających, że ktoś o istnieniu mogiły wiedział.
Jesienią ub.roku w centrum Malborka natrafiono na szczątki ponad 1850 ludzi, pochowanych w zbiorowym grobie. Prawdopodobniej są to cywile, którzy zmarli lub zostali zabici na początku 1945 roku. W sobotę "Wiadomości" TVP podały, że część mogiły odkryto już w latach 80., podczas remontu kanalizacji, ale prawdopodobnie władze PRL zatuszowały wówczas sprawę, by nie drażnić kierownictwa ZSRR. Zdaniem TVP fakt tuszowania może świadczyć o tym, że zbrodni dokonała Armia Czerwona.

"Ja nie pamiętam, podkreślam, nie pamiętam, ażeby w latach osiemdziesiątych ten temat się pojawił. Żebyśmy go w ogóle jakoś rozważali" - powiedział Jaruzelski, który w latach 1981-1989 był I sekretarzem KC PZPR i do 1985 r. prezesem Rady Ministrów.

Jak podała TVP, w latach 90. zbierano informacje o mogiłach. Zwrócono się wówczas o pomoc do Rosjan. Naczelna prokuratura wojskowa rosyjska odmówiła wtedy jej udzielenia.

Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Gdańsku, prokurator Maciej Schulz powiedział w niedzielę PAP, że "chęć ukrycia zbiorowej mogiły przez władze PRL w latach 80. jest tezą, której nic nie potwierdza, jest nadinterpretacją".

Schulz poinformował, że Prokuratura Rejonowa w Malborku sprawdzała ten wątek i "nie ma żadnych dowodów potwierdzających, że ktoś o istnieniu mogiły wiedział i chciał sprawę zatuszować".

Wiadomo natomiast, że podczas remontu kanalizacji w tym miejscu na początku lat 80. robotnicy natrafili na ludzkie szczątki. Dowodem na to jest fakt, że w co najmniej dwóch miejscach instalacja leży na szczątkach ludzkich. "Ale z tego co wiem, to najprawdopodobniej robotnicy tego faktu nikomu nie zgłosili, bo nie ma żadnych dowodów, że ktoś to zgłosił, a potem próbował ukryć" - powiedział Schulz.

"Takie zgłoszenie o znalezieniu ludzkich szczątków spowodowałoby wstrzymanie prac i kłopoty z ukończeniem inwestycji" - dodał prokurator.

W ub. czwartek gdański IPN zdecydował o przejęciu sprawy związanej z odkryciem szczątków w Malborku.

Prace przy ekshumacji ciągle trwają. Dotąd z ziemi wydobyto szczątki ponad 1850 ludzi, zarówno kobiet, mężczyzn, jak i dzieci. Kilkanaście czaszek nosi ślady po kulach. Przy szczątkach nie znaleziono żadnych przedmiotów osobistych czy choćby fragmentów dokumentów, które mogłyby wskazywać na narodowość pochowanych osób.

Jak poinformował Schulz, w oparciu o dotąd zebrane materiały najbardziej prawdopodobne jest, że w mogile pochowano cywilnych mieszkańców Malborka, którzy umarli lub zginęli w zimie na przełomie 1944 i 1945 roku: przed, w trakcie oraz po walkach, jakie toczyły o to miasto wojska niemieckie i rosyjskie.

pap, em