Medialny status quo

Medialny status quo

Dodano:   /  Zmieniono: 
W projekcie ustawy medialnej nie chodzi o to, aby zmienić media publiczne. Chodzi o to, aby można było je obsadzić "swoimi" ludźmi.
Nie trzeba się wnikliwie wczytywać w projekt nowej ustawy medialnej, aby zobaczyć, że zmiany jakie ten projekt niesie są tylko kosmetyczne. Co z tego, że rozwiązana zostanie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, skoro w jej miejsce ma powstać podobne ciało, tyle tylko, że obsadzone przez innych ludzi? Nic. Nowe ciało będzie kosztowało tyle samo, albo więcej, będą w nim zasiadać za to inne osoby z klucza politycznego. Co z tego, że zniknąć ma abonament, a zamiast niego źródłem finansowania mediów publicznych będzie budżet państwa? Absolutnie nic. Telewizja i tak będzie finansowana z naszych pieniędzy. Jaka to różnica, czy rząd zabiera nam pieniądze w formie abonamentu czy w formie podatku? Żadna.
 
Projekt ustawy medialnej nie rozwiąże problemu zasadniczego, czyli tego, że telewizja publiczna stanowi od lat prywatny folwark kolejnych ekip politycznych (czasem rządzących, czasem opozycyjnych, a czasem jeszcze innych). W mediach publicznych, aby je zreformować, należałoby wprowadzić bardziej przejrzyste sposoby zarządzania nimi (np. zakaz zadłużania spółki) i jasne kryteria obsady najważniejszych stanowisk. Inne zapisy i projekty ustaw będą tylko zmieniać polityczną obsadę stanowisk w TVP, a żadnych widocznych zmian nie będzie.