Lewica: premier pokazał słabość i brak profesjonalizmu

Lewica: premier pokazał słabość i brak profesjonalizmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polityczny błąd, słabość i brak profesjonalizmu - tak decyzję premiera Donalda Tuska o przeniesieniu politycznej części obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca z Gdańska do Krakowa oceniają politycy Lewicy: Wojciech Olejniczak i Tadeusz Iwiński.

Premier poinformował, że część uroczystości 4 czerwca, obejmująca spotkanie premierów państw Grupy Wyszehradzkiej, nie odbędzie się - jak wcześniej planowano - w Gdańsku, a w Krakowie. Tusk tłumaczył, że w związku z  planami stoczniowców zorganizowania w tym samym czasie i miejscu manifestacji w  obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach, nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa zaproszonym gościom.

Olejniczak podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie, że ze  zdziwieniem przyjął decyzję szefa rządu. "Pan premier pokazał dzisiaj swoją słabość, pokazał też brak profesjonalizmu" - ocenił szef klubu Lewicy.

"Nie może być tak, że na miesiąc przed (obchodami) nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa gościom, że Polska nie jest w stanie zorganizować tak ważnych uroczystości w miejscu, gdzie powstała Solidarność, gdzie zostały zapoczątkowane procesy związane z pierwszymi wyborami demokratycznymi 4 czerwca" - dodał Olejniczak.

Zdaniem Iwińskiego, przeniesienie obchodów do Krakowa to "błąd polityczny". "To tak, jakby ktoś chciał obchody Powstania Warszawskiego zorganizować w Łodzi, albo w Lublinie" - ocenił poseł Lewicy.

Olejniczak podkreślił, że w 2005 roku ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski i ówczesny premier Marek Belka "potrafili zorganizować" w Gdańsku obchody 25-tej rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Tam - jak mówił -  zagranicznym gościom zapewniono "stuprocentowe bezpieczeństwo".

Z okazji obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności i upadku komunizmu w  Europie Środkowej 4 czerwca w Gdańsku przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w  Gdańsku planowano spotkanie szefów rządów państw europejskich z młodzieżą. Na  ten sam dzień w tym miejscu związkowcy z Solidarności zapowiedzieli manifestację w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach.

Z tego powodu premier zapowiedział w poniedziałek, że zaplanowana w Gdańsku uroczystość prawdopodobnie się nie odbędzie, jeśli ma być zakłócona.

Szef NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek oświadczył, że nie ma  żadnych zagrożeń ze strony związku dla powagi uroczystości w Gdańsku, ale nie odpowiedział wprost na pytanie, czy manifestacja się odbędzie.

ND, PAP