Debata "jedynek" PO i PiS na Podkarpaciu i w Poznaniu

Debata "jedynek" PO i PiS na Podkarpaciu i w Poznaniu

Dodano:   /  Zmieniono: 
W południe liderzy eurolist PO nie doczekali się na kandydatów PiS w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Szczecinie. Niewykluczone, że w innym terminie dojdzie do debaty Danuty Huebner (PO) z Michałem Kamińskim (PiS). W Krakowie natomiast Róża Thun zapraszać Zbigniewa Ziobry do debaty już nie zamierza.
W niedzielę w południe na debacie pojawiły się "jedynki" PO i PiS na Podkarpaciu - Marian Krzaklewski i Tomasz Poręba - oraz w Poznaniu - Filip Kaczmarek i Konrad Szymański. O godz. 15 w Olsztynie zmierzą się Krzysztof Lisek i Jacek Kurski.

Pomysłodawcą pojedynków "jedynek" PO i PiS był premier Donald Tusk. "Dzisiaj dowiadujemy się, że debata, dyskusja przy widowni, przy dziennikarzach jest czymś, co nie odpowiada konkurencji" - mówił w niedzielę we Wrocławiu premier.

Na debatę w Warszawie z "jedynką" PO Danutą Huebner nie przybył pierwszy na liście PiS Michał Kamiński. "Jest mi przykro" - skomentowała Huebner. Jak dodała, nie było oficjalnej odmowy Kamińskiego udziału w niedzielnej debacie.

Biuro Prasowe PiS informowało PAP, że Kamiński jest gotowy do wspólnej debaty z Huebner oraz Wojciechem Olejniczakiem, liderem listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Lider listy PiS zaproponował swoim konkurentom debatę w czwartek w Fabryce Samochodów na Żeraniu w Warszawie.

Huebner powiedziała, że jej sztab rozważy - zaproponowany przez Kamińskiego - czwartkowy termin debaty. Poinformowała też dziennikarzy, że od niedzieli rozpoczyna kampanię wyborczą.

Kandydat PO na Mazowszu Jacek Kozłowski w oświadczeniu przesłanym PAP wyraził gotowość do debaty ze swym konkurentem w nadchodzących wyborach do PE, kandydatem PiS - Adamem Bielanem, w innym uzgodnionym terminie i miejscu.

Bielan poproszony o komentarz do oświadczenia Kozłowskiego powiedział PAP, że nie spotka się z Kozłowskim indywidualnie, jeśli nie zrezygnuje on ze stanowiska wojewody mazowieckiego. "Do momentu, kiedy wojewoda nie ustąpi wreszcie ze stanowiska, nie mam zamiaru się z nim spotykać indywidualnie" - oświadczył.

Jednocześnie Bielan przypomniał, że spotkał się z Kozłowskim w minioną środę podczas debaty w Radomiu. Dodał, że weźmie udział w podobnej debacie planowanej w przyszłym tygodniu w Płocku. We wtorek planowana jest debata organizowana przez "Tygodnik Płocki", Kozłowski potwierdził już swój udział w niej, ale zaznaczył, że zależy mu na spotkaniu w cztery oczy z kandydatem PiS. "Nie rozumiem, dlaczego mam faworyzować pana Kozłowskiego kosztem liderów innych list. Nie widzę takiego powodu" - powiedział Bielan.

Roża Thun, "jedynka" Platformy Obywatelskiej na liście małopolsko- świętokrzyskiej po tym, jak nie pojawił się lider listy PiS Zbigniew Ziobro, zorganizowała konferencję prasową.

"Bardzo się martwię, że ta debata się nie odbywa. Wyobrażałam sobie, że pan poseł Ziobro znajdzie czas na poważną merytoryczną debatę na temat miejsca Polski w Unii Europejskiej, naszej wizji przyszłości UE, co w ramach naszych kompetencji możemy zrobić w Parlamencie Europejskim. To jest niezwykle ważna i poważna rozmowa" - zaznaczyła kandydatka PO.

Jak oceniła, Ziobro "wraca do polityki haków". "Z tej polityki haków wynikają procesy, konieczność płacenia kar i kosztownych przeprosin. Na to wszystko trzeba zarabiać pieniądze, może dlatego chęć wygrania wyborów i pracowania w Parlamencie Europejskim" - dodała.

Thun przyznała, że raczej już nie będzie chciała się spotkać z liderem listy PiS. "Wygląda na to, że stchórzył po raz kolejny, już chyba wystarczy zajmowania się tym tematem" - powiedziała. Kandydatka PO chce natomiast dyskutować z "jedynkami" innych list wyborczych z okręgu małopolsko-świętokrzyskim.

Zbigniew Ziobro na niedzielnej konferencji prasowej w Krakowie ponownie powtórzył, że nie zamierza uczestniczyć w niedzielnej debacie z "jedynką" PO Różą Thun. "Moja odpowiedź była bardzo wyraźna. Każda rywalizacja musi odbywać się według uczciwych zasad, kiedy jeden z dwóch konkurentów nie ma sztucznego wsparcia w postaci upolitycznionej prokuratury" - powiedział.

W Łodzi także nie doszło do debaty. "Nie można prowadzić polityki pustego krzesła i skazywać się na samoizolację" - w ten sposób skomentował w rozmowie z PAP Jacek Saryusz-Wolski (PO) nieobecność Urszuli Krupy (PiS).

Dodał, że zaproszenie do debaty jest cały czas otwarte. "Uważamy, że łódzcy wyborcy zasługują na to, aby usłyszeć co mają do zaproponowania, co mają do powiedzenia kandydaci na europosłów" - mówił. Przyznał, że jest gotów dostosować się do prawie każdego terminu zaproponowanego przez drugą stronę.

Według Saryusza-Wolskiego polskie interesy w Europie wymagają "wyjścia na boisko" i mówienia o nich oraz walczenia o nie, a nie chowania się. A tak - jego zdaniem - wygląda przed wyborami do Parlamentu Europejskiego polityka PiS.

PAP nie udało się skontaktować w niedzielę z kandydatką PiS. Kilka dni wcześniej Krupa nie chciała odpowiedzieć wprost - czy przyjmie od Saryusza-Wolskiego zaproszenie na debatę. Powiedziała jedynie, że "w poniedziałek 18 maja będzie na ten temat specjalna konferencja prasowa".

Lider listy PO na Pomorzu, Janusz Lewandowski czekał w Dworze Artusa w centrum Gdańska "akademicki kwadrans" na liderkę listy PiS, Hannę Foltyn-Kubicką. "Szkoda, że nie doszło do debaty, bo jej brak zubaża kampanię wyborczą" - powiedział Lewandowski PAP.

"Wychodzi na to, że strategią PiS jest unik i podgryzanie z boku" - dodał. Podkreślił, że PO nie jest zachęcana do ponawiania propozycji kolejnego spotkania, teraz liczy na inicjatywę innych partii.

Liderka listy PiS Hanna Foltyn-Kubicka powiedziała w niedzielę PAP, że nie weźmie udziału w debacie z kandydatem PO, bo ma już zaplanowaną kampanię. "Premier Tusk nie będzie decydował, z kim mam się spotykać i nie będzie mi urządzał kampanii" - oświadczyła. Dodała, że z Lewandowskim ma umówione spotkania 20 i 26 maja.

O spotkaniach wspomnianych przez liderkę listy PiS Lewandowski powiedział, że "będą to dyskusje o charakterze szczątkowym i związane tylko z gospodarką a debata powinna dotyczyć więcej tematów".

Do niedzielnej debaty nie doszło także w okręgu zachodniopomorsko- lubuskim, gdzie kandydujący z pierwszego miejsca listy PO poseł Sławomir Nitras zaprosił do debaty "jedynkę" PiS Marka Gróbarczyka. Kandydat PiS uznał jednak, że termin spotkania powinny ustalić sztaby wyborcze obu kandydatów.

Zebranym dziennikarzom Nitras powiedział, że zaproszenie na debatę jest aktualne, a on sam jest do dyspozycji z wyłączeniem dni, na które zaplanowano obrady Sjmu. Zaznaczył, że będzie prosił też sztaby wyborcze o ustalenie terminu.

"To dla pana Marka Gróbarczyka szansa. Ta debata nie zmieni postrzegania mnie przez wyborców, natomiast mogliby się oni dowiedzieć więcej o kandydacie PiS" - wyjaśnił Nitras, nazwiązując do tego, że Gróbarczyk nie pochodzi z tego okręgu wyborczego, tylko z Małopolski.

Jak dodał, na miejsce debaty wybrał salę Anny Jagiellonki, która pochodziła z Krakowa, żeby jego kontrkandydat "czuł się bardziej u siebie". Dodał także, że na ewentualna przyszłą debatę jest gotów przynieść oscypki, ciupagę i zaprosić zespół góralski.

Gróbarczyk powiedział PAP, że nie otrzymał odpowiedzi od sztabowców Nitrasa na propozycję ustalenia innych terminów debaty.

Podtrzymuje, że gotów jest się spotkać, by porozmawiać merytorycznie o problemach regionu. Jak zaznaczył, na niedzielę miał już wcześniej zaplanowany czas.

W Lublinie debata liderów list PO i PiS - prof. Leny Kolarskiej- Bobińskiej i prof. Mirosława Piotrowskiego - odbędzie się prawdopodobnie 5 czerwca. Taki termin zaproponował Piotrowski, który nie zgodził się na debatę w niedzielę. Kolarska-Bobińska wstępnie zaakceptowała tę propozycję.

Ogromne zamieszanie towarzyszyło debacie "dwójek" PO i PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu śląskim. Kandydat PO Jan Olbrycht przyszedł na spotkanie w siedzbie Radia Katowice, sztab PiS odwołał obecność swojego kandydata Michała Seweryńskiego. Przedstawiciele PiS tłumaczyli, że zrezygnowali z debaty, ponieważ Seweryński miał już inne "zaplanowane" zajęcia w kampanii. Jeszcze w sobotę podawali, że trwają negocjacje w sprawie ustalenia nowego terminu spotkania z Olbrychtem.

"Dochodziły do nas nieoficjalne informacje, że do debaty może nie dojść. Mieliśmy jednak wynajętą salę i przekazaliśmy o tym informację PiS-owi, liczyliśmy że jednak ktoś z ich strony się stawi" - powiedział PAP współpracownik Olbrychta Adam Warzecha. Jak dodał, Olbycht jest gotów do debaty z którymkolwiek z kandydatów, proponuje jednak, aby rozmowa odbywała się po angielsku lub francusku. "Przekonamy się czy kontrkandydaci znają te ważne w PE języki i czy mają nich coś do przekazania" -dodał Warzecha.

Debata "jedynek" PO i PiS na Śląsku Jerzego Buzka i Marka Migalskiego odbyła się już w piątek

pap, em