Prezydent w Trzebiatowie: Gospodarzami tej ziemi są i będą Polacy

Prezydent w Trzebiatowie: Gospodarzami tej ziemi są i będą Polacy

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie chciałbym zaostrzać stosunków z jakimkolwiek naszym sąsiadem, ale chciałem mocno podkreślić, tu właśnie w Trzebiatowie, że jestem w Polsce i gospodarzami tej ziemi są i będą Polacy" - mówił prezydent Lech Kaczyński, podczas spotkania z mieszkańcami Trzebiatowa (Pomorze Zachodnie).

 

"Tak jest i tak być musi. Polska jest jedna i nikt tego nie może i nie powinien kwestionować" - - oświadczył Lech Kaczyński. W ocenie prezydenta, 64 lata po wojnie można by już też przestać ziemie Pomorza Zachodniego nazywać odzyskanymi.

Lech Kaczyński odwiedza różne regiony kraju, bo - jak twierdzi- jest jego obowiązkiem jako prezydenta, aby służyć Polsce wszędzie. Dodał, że od października ub.r. zdążył odwiedziłć już ponad 40 miejsc w Polsce.

"To mój obowiązek. Powinienem bywać w całym kraju, bo zgodnie z konstytucją jestem najwyższym przedstawicielem RP, tej w Trzebiatowie i tej w Ustrzykach Górnych czy Dolnych. Jestem dla całej Polski, moim obowiązkiem jest służyć Polsce wszędzie i staram się to realizować w ramach kompetencji, które daje mi konstytucja" - podkreslił prezydent.

Lech Kaczyński odniósł się również do kwestii lokalnych potrzeb Trzebiatowa. Według prezydenta, istotną sprawą jest stacjonowanie wojska. Przypomniał, że kiedyś było tu dowództwo brygady, dziś pozostał jedynie batalion, ale - jak dodał - przynajmniej on musi pozostać. "To kwestia pracy i rynku zbytu, ale też sprawa Polski jako całości"- podkreslił.

Podkreślił również, jak ważnym obowiązkiem Polski, jest dawać wyraz solidarności z innymi krajami, w walce o pokój.

"Polskie siły zbrojne nie mogą się bez przerwy kurczyć. Polska jest dużym europejskim krajem i armia polska powinna tej sytuacji odpowiadać. Nasi żołnierze dzielnie pełnią służbę w Afganistanie, na Wzgórzach Golan, w krajach b. Jugosławii. To bardzo dobrze, to wyraz naszej solidarności w walce o pokój, w walce z terroryzmem, to nasz sojuszniczy obowiązek. Ale siły zbrojne są także po to, żeby móc bronić własnego kraju, a do tego muszą być odpowiednio wyposażone, uzbrojone i odpowiedniej liczby" - powiedział prezydent. 

Podkreślił także, że "w trudnych gospodarczo czasach konieczne jest przeciwdziałanie bezrobociu." I dodał, że "nawet trudny czas gospodarczy - a może być trudniejszy - nie może powstrzymać przed tym, abyśmy zmieniali to, co decyduje o naszej przyszłości."

Zapowiedział rownież, że będzie czuwał nad kierunkiem dziełań. "Jako prezydent będę dalej namawiał, będę perswadował, będę krytykował, jeżeli odpowiednie działania nie będą podejmowane" - zaznaczył.

Lech Kaczyński, nie zapomniał również o Dniu Dziecka. Po swoim wystąpieniu wyszedł do dzieci, którym rozdał cukierki z okazji Dnia Dziecka. Towarzyszyli mu 5-letni bracia bliźniacy z Ostrołęki Jakub i Aleksander Kaczyńscy. "Mam nadzieję, że za kilkadziesiąt lat jeden z nich będzie prezydentem, a jeden premierem" - żartował prezydent.

dk/pap