List ws. stoczni - irraccjonalne zachowanie czy wielka manipulacja?

List ws. stoczni - irraccjonalne zachowanie czy wielka manipulacja?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy niejednoznacznie oceniają list Stowarzyszenia Obrony Stoczni wysłany do katarskiego inwestora - banku Qatar Islamic Bank, który zakupił majątek po Stoczni Szczecińskiej Nowa. Według PO mógł być on inspirowany politycznie; zdaniem PSL jest to przejaw "irracjonalnego zachowania"; Lewica apeluje o szybkie wyjaśnienie transakcji, a w ocenie PiS w sprawie sprzedaży stoczni doszło do "wielkiej manipulacji".

W liście szczecińskie Stowarzyszenie ostrzega, że pewne składniki Stoczni Szczecińskiej Nowa mają poważne wady prawne. W liście można też przeczytać, że  stocznia "powstała z majątku Stocznia Szczecińska Porta Holding SA, przejętego w  sposób bezprawny/przestępczy".

"To jest świadome działanie, próba sabotażu i wywrócenia całego procesu" -  mówił o liście minister skarbu Aleksander Grad.

Jego zdaniem chodzi o  uniemożliwienie wejście inwestora do stoczni i rozpoczęcia budowy statków.

Europoseł PO Sławomir Nitras powiedział, że zna środowiska stoczniowe w  Szczecinie, ale nic nie wie o autorach listu.

"Wydaje mi się, że list jest inspirowany politycznie. Mam nadzieję, że nie będzie miał wpływu na inwestycję" - ocenił. Poseł nie chciał skonkretyzować, jakie siły polityczne ma na myśli. "To szkodliwe działanie. W tej sprawie powinny ewidentnie być wyciągnięte konsekwencje prawne" - dodał.

Nitras zaznaczył, że sprzedawane są składniki majątku stoczni a nie całe przedsiębiorstwo i w związku z tym ewentualne nieprawidłowości nie obciążają przyszłego inwestora.

Według Nitrasa, zniechęcająca dla tych, którzy chcieliby przeznaczyć pieniądze na polskie stocznie jest "otoczka, jaka się wokół nich wytworzyła". "List jest jej elementem" - dodał.

Poseł PiS ze Szczecina Joachim Brudziński powiedział, że minister skarbu najprawdopodobniej wkrótce ogłosi, że inwestor gotowy przejąć stocznie się wycofa, a piętnując autorów listu, chce na nich przerzucić odpowiedzialność.

"Twierdzenie, że inwestor, który zdecydował się kupić stocznie nie miał świadomości tego, w jakich okolicznościach to robi, jest niepoważne.(...) Nie  wierzę, że poważny inwestor nie dokonałby rozeznania" - dodał.

Według Brudzińskiego, Grad uczynił stocznię tematem kampanii do  europarlamentu i dlatego chciał jak najszybciej przekazać opinii publicznej informację o inwestorze dla stoczni. Tymczasem - jak zaznaczył - nie wiadomo, kto jest konkretnie inwestorem; znani są tylko pośrednicy. "Mamy do czynienia z wielką manipulacją" - ocenił.

Poseł Lewicy Tadeusz Iwiński podkreślił, że słyszał o liście Stowarzyszenia, jednak trudno jest mu zweryfikować słuszność zarzutów, które się w nim pojawiają.

"Nie wiem też dlaczego to wypłynęło dopiero dzisiaj, bo przecież ta umowa była podpisana wcześniej. To moim zdaniem potwierdza jednak konieczność wyjaśnienia całości transakcji: z jednej strony warunków, na których za bardzo niewielkie pieniądze sprzedano, poprzez dość dziwacznych pośredników, bankowi katarskiemu dwie stocznie, a z drugiej strony podpisano dwudziestoletnią umowę na sprzedaż skroplonego gazu z Kataru za bardzo zawyżoną cenę" - mówił Iwiński.

Dodał, że należy wyjaśnić przede wszystkim, czy transakcje te były transakcjami łączonymi. Iwiński kilka dni temu wystosował interpelację do  premiera Donalda Tuska w tej sprawie.

Zdaniem Eugeniusza Kłopotka (PSL) jeśli Stowarzyszenie, które wystosowało list do katarskiego inwestora, miało jakieś podejrzenia o tym, że Stocznia Szczecińska Nova powstała w sposób bezprawny, czy przestępczy to powinna je  zgłosić do prokuratury.

"Irracjonalnym zachowaniem" nazwał wysłanie listu do katarskich przedstawicieli, bez wcześniejszego potwierdzenia zarzutów wobec stoczni. Pytany, czy list mógł wpłynąć na przesunięcie terminu wpłaty, odpowiedział, że  nie wie.

Minister skarbu zapowiedział w środę, że list szczecińskiego Stowarzyszenia zostanie w czwartek przekazany do prokuratury i ABW.

ND, PAP