Prezydent Łodzi w prokuraturze

Prezydent Łodzi w prokuraturze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki został w poniedziałek przesłuchany w prokuraturze jako świadek w postępowaniu dotyczącym domniemanego znieważenia przez niego strażnika miejskiego. Zdaniem dziennikarza "Expressu Ilustrowanego" w czerwcu Kropiwnicki zwrócił się do strażnika słowami: "do k... nędzy! Jak was potrzeba, to was nie ma! Gdzie masz ch... czapkę?!"
Szefowa Prokuratury Łódź - Śródmieście Monika Zduńczyk-Nowak poinformowała, że przesłuchanie prezydenta trwało ok. godziny. Kropiwnicki nie korzystał z prawa dającego mu możliwość uchylania się od odpowiedzi na pytania prokuratora. Prokurator nie chciała jednak udzielić informacji na temat treści zeznań prezydenta. Za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych grozi do roku pozbawienia wolności.

Nie ma dowodów

Zdaniem prokuratury zdobyty przez nią do tej pory materiał nie daje podstaw do wydania postanowienia o przedstawieniu prezydentowi zarzutów. Relacje świadków w tej sprawie wzajemnie się wykliczają. - Część przemawia za tym, że takie zdarzenie miało miejsce, część, że takiego zdarzenia nie było, dlatego musimy w tej sprawie dokonać analizy materiału - zaznaczyła prokurator. Ostateczną decyzję w sprawie prokuratura ma podjąć w sierpniu. 

Strażnik miejski zaprzecza

Do incydentu doszło w czerwcu tego roku. Zdaniem dziennikarza "Expressu Ilustrowanego" zdenerwowany zachowaniem i wypowiedzią jednego z przechodniów Kropiwnicki, miał w nieparlamentarny sposób zwrócić się do strażnika miejskiego. Zdaniem gazety cało zdarzenie zostało nagrane przez dziennikarzy, ale prokuratura twierdzi, że takim nagraniem nie dysponuje. Po kilku dniach od incydentu wersji dziennikarzy zaprzeczył również rzekomo znieważony strażnik miejski. - Chciałem oświadczyć, że w stosunku do mojej osoby pan prezydent nie użył żadnych wulgarnych słów - mówił.   

PAP, arb