Cimoszewicz się promuje, MSZ płaci

Cimoszewicz się promuje, MSZ płaci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz (fot. Adam Jagielak /Wprost)
Wizyty w 23 krajach, a także rozmowy z 33 delegacjami narodowymi do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - to bilans akcji promocyjnej, jaką prowadzi polski kandydat na sekretarza generalnego Rady Europy Włodzimierz Cimoszewicz. Polski kandydat współpracuje w tej kwestii z MSZ, a wspierają go premier, Sejm, Senat, a także m.in. Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
Cimoszewicz od marca, kiedy ogłoszono, że będzie kandydował na sekretarza generalnego RE, odwiedził Hiszpanię, Armenię, Gruzję, Azerbejdżan, Chorwację, Słowenię, Rumunię, Włochy, Szwajcarię, Węgry, Albanię, Grecję, Bułgarię, Czechy, Macedonię, Turcję, Słowację, Szwecję, Ukrainę, Francję, Rosję, Estonię i Łotwę.

Ofensywa Cimoszewicza

MSZ podało, że najważniejszą część kampanii promocyjnej prowadzi sam Cimoszewicz w ramach organizowanych i finansowanych przez MSZ wizyt w państwach członkowskich RE. Resort zapowiedział również, że Cimoszewicz wraz z naszymi ambasadorami planują kolejne spotkania z członkami Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Ma do nich dojść jesienią. Promocja kandydatury Cimoszewicza była także jednym z głównych tematów ostatniej narady polskich ambasadorów w Warszawie; również sam kandydat spotkał się z naszymi dyplomatami.

Wszystkie ręce na pokład

W MSZ w Departamencie Narodów Zjednoczonych i Praw Człowieka pracuje zespół ds. promocji i wspierania kandydatury Cimoszewicza. Obecnie lobbing rządu skupia się na działaniach adresowanych do członkach Zgromadzenia Parlamentarnego RE w poszczególnych państwach.

Cimoszewicza wspierają również premier Donald Tusk, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, a także byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa. W ramach kampanii wspierania polskiego kandydata zarówno premier, jak i szef MSZ wystosowali listy do swoich odpowiedników w państwach członkowskich RE, prezentujące naszego kandydata. Tusk wysłał też podobne listy do poszczególnych członków Zgromadzenia Parlamentarnego RE. Promocję kandydatury Cimoszewicza wsparli też marszałkowie Sejmu Bronisław Komorowski i Senatu Bogdan Borusewicz.

Jeśli chodzi o Lecha Kaczyńskiego to, zdaniem szefa jego kancelarii Władysława Stasiaka, na razie rząd nie zwrócił się do niego o pomoc w tej sprawie. "Prezydent na pewno nie przeszkadza" - zaznaczył Stasiak.

Kandydat lepszy niż inni

Mimo tak szeroko zakrojonych działań nie wszyscy są zadowoleni ze wsparcia, jakie otrzymuje polski kandydat. Zdaniem posła SLD Tadeusza Iwińskiego Radosław Sikorski powinien był wybrać się na czerwcową sesję Rady Europy do Strasburga, na której był obecny minister spraw zagranicznych Norwegii. Norweg w czasie sesji wydał przyjęcie w ramach promocji kandydatury Jaglanda.

Mimo to Polacy są optymistami. Szef polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Dariusz Lipiński z PO uważa, że za Cimoszewiczem przemawiają cztery argumenty. Po pierwsze - przekonuje - wybór kandydata z Europy Środkowo-Wschodniej byłby symbolicznym domknięciem procesu przemian naszego kontynentu; po drugie Cimoszewicz jest kandydatem bardziej centrowym niż Jagland, a przez to łatwiejszym do zaakceptowania dla szerszego grona delegatów. Po trzecie - nasz kandydat ma doświadczenie w Radzie Europy, wreszcie po czwarte zna język rosyjski. - Byłby to chyba pierwszy sekretarz Rady Europy, który posługuje się tym językiem - podkreśla polityk PO. Lipiński zapowiada, że w sprawie Cimoszewicza będzie się kontaktował indywidualnie ze wszystkimi delegatami należącymi do Europejskiej Partii Ludowej.

Decyzja jesienią

Wybór nowego sekretarza generalnego RE zaplanowano na przełom września i października. Kontrkandydatem Polaka jest Norweg Thorbjoern Jagland. Zgromadzenie Parlamentarne wyłania nowego sekretarza generalnego w tajnym głosowaniu absolutną większością. Jeśli w pierwszej turze nie dojdzie do rozstrzygnięcia, to w drugiej zwycięski kandydat musi uzyskać poparcie względnej większości głosujących. Nowy szef Rady Europy, wybrany na pięcioletnią kadencję, zastąpi obecnego sekretarza generalnego RE, Brytyjczyka Terry'ego Davisa, którego mandat kończy się 1 września.

PAP, arb/bcz