Wdowa po żołnierzu: brakuje nawet jedzenia

Wdowa po żołnierzu: brakuje nawet jedzenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Nie mogę pozwolić, by śmierć mojego męża poszła na marne - mówi Natalia Ambrozińska, wdowa po kpt. Danielu Ambrozińskim w wywiadzie dla dziennika "Polska". I dodaje - Jestem wdzięczna generałowi, że powiedział głośno o brakach w polskiej armii. Wreszcie ktoś zdecydował się poruszyć to bagno, jakim jest polityka wobec wojska.
- Bogdan Klich dzwonił do mnie z kondolencjami. Mówił wtedy, że mogę na niego liczyć. Gdy potrzebowałam pomocy, próbowałam się do niego dodzwonić. Nie znalazł dla mnie czasu. Byłam odsyłana od jednego wiceministra do drugiego. Dopiero gen. Skrzypczak zainteresował się moją sprawą - opowiada Ambrozińska o przyspieszeniu sprowadzenia do Polski ciała jej męża.

Wdowa mówi także - Na misjach brakuje wszystkiego. Nawet jedzenia. Ujawnia, że polscy żołnierze przed wyjazdem muszą sami kupować podstawowe wyposażenie.

Daniela Ambroziński zostanie pochowany dziś w Jarocinie. Burzę w ostatnich dniach wywołał generał Waldemar Skrzypczak, dwukrotnie krytykując kierownictwo armii za to, że nie dba o uzbrojenie żołnierzy, którzy walczą w Afganistanie. Pierwszym razem powiedział to, witając w Polsce ciało zastrzelonego oficera. Te same zarzuty powtórzył w wywiadzie prasowym. Wczoraj Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta.

Polska/ND