Olewnik: policja chroniła katów Krzysztofa

Olewnik: policja chroniła katów Krzysztofa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Olewnik (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Włodzimierz Olewnik, ojciec uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, był przesłuchiwany w piątek przez komisję śledczą badającą okoliczności zbrodni dokonanej na jego synu. - Remigiusz M., jeden z policjantów, prowadzących śledztwo "jest splamiony krwią mojego syna" - powiedział przed komisja śledczą. I dodał: "Mam wyrzut sumienia, że ufałem policji i prokuraturze". W jego opinii w MSWiA byli ludzie, którzy chronili "katów" Krzysztofa.
Wskazał również Macieja L. i Henryka S. jako odpowiedzialnych za śmierć Krzysztofa. Mówiac o policjantach posługiwał się ich pełnymi nazwiskami, pomimo tego, że są oni postawieni w stan oskarżenia. - Ja potrafię ocenić, co dobre, a co złe - podkreślał.

Jako bezpośrednich morderców Olewnik wskazał: Sławomira Kościuka, Roberta Pazika i Wojciecha Franiewskiego. I Podkreślił: "Policjanci posłużyli się bandytami".

"Nikt mnie nie wysłuchał"

Wcześniej, przed przesłuchaniem, Olewnik nie ukrywa, że za "błędy i uchybienia" w śledztwie wini wiele osób, jednak największe największe pretensje ma do rządzących polityków z SLD. - Zgłaszałem się do wielu polityków i nikt mnie nie wysłuchał. Jest cała plejada ludzi, do których mam pretensje - powiedział w TVN24 Olewnik.

- Nie wiem jakie padną pytania, ale będę chciał podkreślić to, co już mówiłem wcześniej: zabraliście mi syna, i wyperswadować to pojęcie "błędy i uchybienia". Dla mnie to jest bardzo bolesne, kiedy każdy wypowiada się, że zawiniły błędy i uchybienia policjantów i prokuratorów. Dla mnie nie były to błędy, były to celowe działania - powiedział Włodzimierz Olewnik w TVN24.


Ojciec Krzysztofa Olewnika wie, kto powinien odpowiedzieć za te zbrodnie. - Jest to ujęte w pierwszych 20 tomach akt. Trzeba się przyjrzeć dokładnie i będzie wiadomo. Tam jest duża plejada takich osób, które się przyczyniły do tego - to są miedzy innymi prowadzący śledztwo i prowadzący nadzór w tej sprawie. Także ministrowie sprawiedliwości - powiedział Olewnik w TVN24. - Ja się zgłaszałem do wielu i nikt mnie nie wysłuchał, nie pomógł. Minister Ryszard Kalisz, minister Brachmański, Sadowski, Kalwas, dużo posłów - poseł Piłat, pani poseł Szymanek-Deresz - jest cała plejada polityków, do których mam pretensje - podkreślił.

"Rutkowski chcial ode mnie milion złotych"

To nie jedyne oskarżenia jakie padły z ust Włodzimierza Olewnika. Zeznał on również, że różni naciągacze, którzy obiecywali mu pomoc w odnalezieniu porwanego syna, wyłudzili od niego 1-1,2 mln zł. - Detektyw Rutkowski oszukał mnie na milion złotych - dodał Olewnik.

Pytany przez Andrzeja Derę (PiS), kiedy zorientował się, że sprawy idą źle, Olewnik wskazał na styczeń 2002 r., gdy szef policyjnej grupy Remigiusz M. miał go zapewniać, że przyjaciel Krzysztofa Olewnika Jacek Krupiński nie ma nic wspólnego ze sprawą. "A myśmy od początku mówili, że Jacek dziwnie się zachowywał, że on musi mieć z tym związek" - podkreślił Olewnik. Nie krył on żalu do Remigiusza M., o którym we wstępnym wystąpieniu powiedział, że "krew syna splamiła jego policyjny mundur".

Olewnik opowiadał, jak starał się dostać do ministra Zbigniewa Siemiątkowskiego w jego biurze poselskim w Płońsku, gdzie nie mógł go spotkać. "Ale poseł Siemiątkowski sporządził interpelację do MSWiA w tej sprawie i dostał pan odpowiedź?" - pytał poseł Leszek Aleksandrzak (Lewica). "Ale ja liczyłem na to, że on chwyci za telefon, zadzwoni na policję i powie: słuchajcie, tak coś się dzieje nie w porządku" - odpar Olewnik.

Czy wykryją sprawcę?

Komisja śledcza bada, czy jakakolwiek interwencja władz opóźniała przebieg postepowania ślectwa. Ojciec zamordowanego bedzie przesłuchiwany w piątek. Od rana komisja miała przesłuchiwać b. mazowieckiego komendanta wojewódzkiego policji i b. prezydenta Radomia Zdzisława Marcinkowskiego. Przesłuchanie odwołano, bo Marcinkowski nie odebrał wezwania. Ojciec Krzysztofa Olewnika nie ustaje w wysiłkach wykrycia wszystkich sprawców i ewentualnych mocodawców porwania i zabójstwa syna. Do porwania doszło w październiku 2001 r. w nocy, po imprezie w domu Krzysztofa, na której bawili się policjanci oraz pracownicy firm ochroniarskich. Na spotkaniu był też Jacek Krupiński - przyjaciel i wspólnik Krzysztofa, podejrzany teraz o współdziałanie z porywaczami.

- Zabraliście mi najbardziej kochanego syna - mówił Włodzimierz Olewnik 23 kwietnia zeszłego roku na specjalnym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości Włodzimierz Olewnik. Swoje słowa skierował do polityków SLD. - Reprezentowaliście wtedy poprzez swoich ludzi organa praworządności państwa polskiego - wyjaśnił. Nie krył goryczy mówiąc, że porywaczy schwytano dopiero w 2005 i 2006 r., mimo że już na początkowym etapie sprawy policja miała operacyjne informacje o sprawcach, które jednak nie zaowocowały ich zatrzymaniem.

pap, TVN24, dar