Agent Tomek spowodował dwa wypadki samochodowe

Agent Tomek spowodował dwa wypadki samochodowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tragiczny wypadek z lipca 1998 roku, w którym zginęła kobieta to - jak się okazuje - nie jedyny tragiczny efekt brawurowej jazdy najsłynniejszego agenta polskich służb - ustaliła 'Gazeta Wyborcza'. Niecały rok przed tym wypadkiem agent Tomek, jadąc prywatnym samochodem, wymusił pierwszeństwo i skasował volkswagena polo. Prokuratura warunkowo umorzyła tę sprawę.
W  wypadku z 4 lipca 1998 roku Tomasz K. - wówczas 22-letni funkcjonariusz wydziału kryminalnego KWP we Wrocławiu - jadąc służbowym, nieoznakowanym chryslerem neonem, na jednym z wrocławskich skrzyżowań zderzył się z toyotą. Winni zostali kierowcy obu aut.

Biegli orzekli, że agent musiał jechać z prędkością "nie mniejszą niż 110 km/h". Jednak Tomasz K. zeznał, że jechał z prędkością 60-70 km/h. Kierujący drugim autem wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Obaj kierowcy i ich pasażerki ponieśli bardzo poważne obrażenia. 27-letnia pasażerka toyoty zginęła na miejscu. Sąd skazał Tomasza K. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 1000 zł nawiązki na rzecz siostry zmarłej kobiety. Tomasz K. nie stracił pracy dzięki  wstawiennictwu przełożonych.

Jak donosi "GW", rok wcześniej, 18 września 1997 roku, agent spowodował inny wypadek. Zjeżdżając z chodnika przy ul. Wielkiej we Wrocławiu, wymusił pierwszeństwo i wjechał w jadącego prawidłowo volkswagena polo. Jednak Tomasz K. nie stanął przed sądem, a sprawę umorzono na okres roku próby, nakazując jedynie wpłatę 100 zł na rzecz Polskiego Związku Niewidomych. Nie minął więc rok, kiedy Tomasz K. spowodował kolejny wypadek, ale postępowanie nie zostało wznowione, ponieważ w tzw. okresie próby nie zapadł wyrok skazujący w sprawie wypadku z al. Hallera.

"Gazeta Wyborcza", dar