Piskorski walczy o władze absolutną w SD

Piskorski walczy o władze absolutną w SD

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak /Wprost 
Wzmożona ochrona przed wejściem, wpuszczanie tylko delegatów, którzy znaleźli się na wcześniej przygotowanej liście – tak rozpoczął się dziś w samo południe nadzwyczajny kongres SD, zwołany w tajemnicy przez Pawła Piskorskiego, szefa tej partii.
Na liście znajdowało się zaledwie 38 delegatów, z których zaledwie 20 bierze udział w obradach. Uprawnionych do wzięcia udziału w kongresie jest tymczasem aż 100. Piskorski chce m.in. odwołać starych i wybrać nowych członków Naczelnego Sądu Partyjnego Stronnictwa. Prawdopodobnie broni się w ten sposób przez odwołaniem go przez sąd partyjny, który miał się zebrać w czwartek.

Piskorski powiedział dziennikarzom, którzy zebrali się przed siedzibą stronnictwa, że chce poinformować sąd partyjny, że w SD fałszowano protokoły z obrad i nieprawidłowo wydawano partyjne pieniądze.

Tymczasem nierozstrzygnięta pozostaje sprawa majątkowa Pawła Piskorskiego. We wtorek Sąd Administracyjny w Warszawie odłożył orzeczenie ws. tzw. sprawy podatkowej Piskorskiego. Sprawa ta jest jednak wysoce podejrzana – Urząd Skarbowy nałożył w tym roku karny podatek na małżeństwo Piskorskich. Były prezydent Warszawy i jego żona wydawali znacznie więcej pieniędzy niżby wskazywały na to jego oficjalne przychody. 

Niedbali urzędnicy wpłynęli na losy SD?

Jak podała „Gazeta Wyborcza" nadzwyczajny kongres partyjny został zwołany przez Piskorskiego na dzień przed planowanym sądem partyjnym, który mógł zadecydować o jego wyrzuceniu z partii. -  Plan Piskorskiego jest prosty. Chce, by dzisiejszy kongres powołał ... nową radę naczelną i ... sąd - mówi "Gazecie" Michał Marczak, zawieszony wiceszef rady naczelnej Stronnictwa.

Gdyby Sąd Administracyjny nie odroczył sprawy, a Paweł Pikorski zostałby np. uznany za winnego byłoby to znaczne ułatwienie w jego usunięciu z partii – jego przeciwnicy mieliby niezbite argumenty. Wygląda więc na to, że obecny prezes SD po raz kolejny jest beneficjentem błędu, czy tez zaniechania sadowych urzędników. Piskorski zwyciężał w podobny sposób wcześniej: w przypadku sprawy podejrzanych wygranych w kasynie i rzekomych dochodów ze sprzedaży antyków. Obydwie sprawy zostały umorzone z powodu... przedawnienia a więc także w wyniku zaniedbania urzędniczego.