Jerzy Szmajdziński będzie najprawdopodobniej kandydatem lewicy w zbliżających się wyborach prezydenckich - twierdzi poseł SLD Tomasz Grabowski. - To katastrofa - komentuje związany z lewicą politolog prof. Kazimierz Kik.
Wcześniej SLD bezskutecznie starało się namówić do startu w wyborach Jolantę Kwaśniewską i Włodzimierza Cimoszewicza. Ten ostatni ostro krytykuje SLD. - Jeżeli Włodzimierz Cimoszewicz chce być takim Janem Rokitą, który krytykuje PO, czy Ludwikiem Donem, który ocenia PiS, to jego decyzja. Ale należy pamiętać, że ich w tych partiach już nie ma - stwierdza z przekąsem Garbowski.
Szmajdziński wkracza do gry
Szmajdziński wkracza do gry
Sojusz wskaże swojego kandydata na prezydenta 19 grudnia, ale już jest prawie przesądzone, że będzie nim Szmajdziński. - Przewodniczący złożył mu już ofertę kandydowania na prezydenta - twierdzi osoba z otoczenia Napieralskiego. Sam zainteresowany nie komentuje na razie tych doniesień.
Umiarkowane szanse na zwycięstwo
Zdaniem ekspertów Szmajdziński ma małe szanse na dobry wynik. - Start Szmajdzińskiego to katastrofa dla SLD - ocenia prof. Kazimierz Kik. - Jego szanse na wygraną są umiarkowane - mówi z kolei dr Jarosław Flis z UJ.
"Polska The Times", arb