"Super Express współuczestniczył w szantażowaniu Piesiewicza"

"Super Express współuczestniczył w szantażowaniu Piesiewicza"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii jest jasna i jeżeli było tak jak donoszą media senator Piesiewicz popełnił przestępstwo, ale od orzeczenia tego jest sąd - powiedział w wywiadzie dla Radia Zet marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Borusewicz stwierdził, że "Super Express" publikując materiały na temat senatora współuczestniczył w szantażowaniu Piesiewicza
- On występuje w dwóch sprawach w podwójnej roli, w pierwszej sprawie jest ofiara bezwzględnego, zorganizowanego szantażu i to jest jasne, a z drugiej strony te dwie kobiety które szantażowały, oskarżyły go o zażywanie i nakłanianie do zażycia narkotyków i to w tej drugiej sprawie prokuratura chce postawić mu zarzut - na tym polega dramat, bo nie jest to taka zwykła, sztampowa sprawa. Kwestia odrębna to jeden z tabloidów realizujący założenia szantażystek, publikujący materiał, który jest podstawowym elementem szantażu i to jest, uważam, przekroczenie wszelkich granic - stwierdził na antenie Radia Zet Bogdan Borusewicz. Jego zdaniem każda gazeta ma prawo opisywać sprawę niezależnie od tego czy główny bohater tego chce czy nie, ale "trzeba jakoś uszanować godność człowieka, nie można robić takich poniżających rzeczy, które wyglądają jakby jedna z gazet była w układzie z szantażystami".


Odnosząc się do samego przestępstwa o które podejrzany jest Piesiewicz, Borusewicz stwierdził, że był całą sprawą zaskoczony. - Te materiały, one są oparte na zeznaniach dwóch kobiet, które uczestniczyły równolegle w szantażu, ale jest to oczywiście nieprzyjemne - stwierdził. Jego zdaniem Piesiewicz popełnił błąd nie informując o całej sprawie prezydium Senatu. - Jeżeli da się raz pieniądze szantażystom, to wiadomo ze wrócą po więcej - podkreślił marszałek Borusewicz.

radio zet, pw