Kamiński: lepiej dogadujemy się z SLD

Kamiński: lepiej dogadujemy się z SLD

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak /Wprost 
Dopuszczam możliwość wspólnej koalicji PiS - SLD - mówi w wywiadzie dla "Polski The Times" Michał Kamiński, europoseł PiS. Jak twierdzi, z Wojciechem Olejniczakiem czy Napieralskim, nie dzieli już jego partii stosunek do komunizmu, a w wielu sprawach PiS zgadza się z obecną lewicą postkomunistyczną i może nawet tak samo głosować.
Najpierw jednak lewica musi sama określić swój wizerunek.

Dodaje, zastrzegając się przy tym, że to co powie, jest obrazoburcze, ale wolał politykę zagraniczną Millera i Kwaśniewskiego niż Sikorskiego i Tuska. Nie potwierdził jednak wprost, by obecny sojusz PiS i SLD w TVP miał być zapowiedzią takiej koalicji również w parlamencie.

Zdaniem Kamińskiego, nadchodzące wybory prezydenckie są szansą na rewitalizację lewicy, która ucieszyłaby niektórych polityków PiS, bo liczą oni, że lewicowy kandydat jest bardziej niebezpieczny dla Donalda Tuska niż Lecha Kaczyńskiego. On sam jednak obawiałby się silnej lewicy. Ponadto, jak powiedział, to miedzy PO i PiS toczy się dziś spór o Polskę i naturalnym rywalem kandydata jego partii jest Donald Tusk.

Jego zdaniem w drugiej turze wyborów spotkają się Tusk z Kaczyńskim, chyba, ze lewica wystawi Olechowskiego. SLD - uważa Kamiński - ma znacznie większy potencjał w Polsce niż 11 procent, ale niszczą ją osobiste ambicje liderów. Dla PO - według niego - najbardziej niebezpieczny byłby Cimoszewicz, którego boi się również  Tusk i zrobił wszystko, by go unieszkodliwić. "Wobec nikogo w ostatnich latach Donald Tusk nie wykonał takiego tańca godowego jak wokół Włodzimierza Cimoszewicza. Na szczęście wygląda na to, że Cimoszewicz przyjął zaloty Tuska" - oświadczył.

Michał Kamiński jest dobrej myśli, jeśli chodzi sukcesy w najbliższych wyborach. PiS ich nie przegra - mówi.
- Paradoksalnie nasz problem to jest problem lekarza, który wyleczył pacjenta. A skoro wyleczył, to już się go nie potrzebuje. Paradoksalnie dziś Polacy generalnie mają bardziej poglądy pisowskie niż w 2005 roku, gdy wygraliśmy wybory prezydenckie i parlamentarne". Jego zdaniem PiS został wykreowany na negatywną ikonę popkultury i na tym poziomie jest odrzucany, "a nie na poziomie realnej debaty politycznej" - mówi.

Europoseł przewiduje, że Schetyna, który - jego zdaniem - de facto stworzył Platformę, usuwając wszystkich rywali Tuska, będzie chciał ją odzyskać. "...Schetyna ma poczucie, że skonstruował wielką machinę polityczną, którą ktoś mu zabrał. Dlatego nie odpuści" - mówi Kamiński.

Zastanawia się jednak, co się stało, że Tusk pozwolił sobie na tak ryzykowne posunięcie, odsuwając Schetynę i robiąc sobie przy tym z niego śmiertelnego wroga, bo jak mówi, Tusk nie kieruje się emocjami. "On nie podejmuje decyzji z porywu serca, tylko kalkuluje, co mu się opłaca".

"Pamiętam liberałów jako naprawdę fajnych chłopaków, z którymi dobrze się nie tylko piło wódkę, ale przede wszystkim rozmawiało. Do pewnego momentu naprawdę miałam poczucie, że z Tuskiem wiele mnie łączy, w sprawach dotyczących modernizacji Polski, standardu życia publicznego mieliśmy takie same poglądy" - mówi z nostalgią. Teraz według niego, Tusk wszystko poświęcił dla ambicji politycznych. "Jest zimnym, cynicznym politykiem" - ocenia Kamiński.

em, Polska The Times