Migalski: "wirująca pięść" dosięgnie PO

Migalski: "wirująca pięść" dosięgnie PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Eurodeputowany PiS Marek Migalski na swoim blogu zdradza zainteresowanie wschodnimi sztuk walki. "Jak każdy nastolatek w latach 80-tych – fascynowałem się kung-fu. I pamiętam, że ekscytowaliśmy się legendą „wirującej pięści”, według której pewni mistrzowie z klasztoru Shaolin potrafili tak uderzyć przeciwnika, że umierał on dopiero po kilku miesięcy, nie wiedząc, że to właśnie efekt tamtego ciosu" - pisze Migalski. Według niego afera hazardowa jest właśnie taką "wirującą pięścią", która trafiła PO.
Migalski zapowiada, że chociaż bezpośrednio po ujawnieniu afery notowania Platformy nie pogorszyły się to jednak "w polityce efekty działań pojawiają się dopiero po wielu miesiącach, dopiero po jakimś czasie twarda polityka przenosi się na nastroje społeczne". Dlatego właśnie już wkrótce PO ma odczuć "śmiertelny skutek tego ciosu". "PO zadała sobie tyle ciosów, że nie ma prawa tego nie odczuć – choć widać, że efekty owego okładania się po całym ciele są dopiero przed nami. Premier Tusk już to czuje, bo ma zamiar czmychnąć z rywalizacji z Lechem Kaczyńskim. On sam doskonale wie, jak było i jak bolesne zadano sobie ciosy" - opisuje obecną sytuację w polskiej polityce europoseł ze Śląska.

arb