Radziszewska popiera parytety czyli... jest przeciw

Radziszewska popiera parytety czyli... jest przeciw

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Parytety lub kwoty powinny być zagwarantowane w wewnętrznych regulaminach partii, a nie wprowadzone w drodze ustawy - uważa pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska. W czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy wprowadzającej parytety na listach wyborczych.
- Jestem za promowaniem kobiet w życiu politycznym, jestem przeciwko zapisom ustawowym, natomiast jestem za każdą kwotą zapisaną wewnątrz statutu, czy przyjętą jako dobrowolne zobowiązanie partii - wyjaśnia minister Radziszewska. Wcześniej stwierdziła ona, że ustawa o parytetach jest niekonstytucyjna za co ostro skrytykowało ją m.in. SLD. - Widzimy, że mamy takie partie, które nie promują własnych kobiet. Mamy jedną partię, która przez kilka kadencji nie miała w Sejmie żadnej kobiety, teraz ma jedną, a jest to największa partia w Polsce pod względem liczebności, bo skupiająca 120 tys. osób. Tego typu działania wewnątrzpartyjne są skuteczniejsze - tłumaczy Radziszewska.

- Ustawa zaproponowana przez Kongres Kobiet nie przewiduje parytetu tam, gdzie są wybory większościowe, czyli m.in. w wyborach samorządowych w miejscowościach do 20 tys. mieszkańców i do Senatu. W małych miejscowościach to wsparcie i promocja są najbardziej potrzebne, bo tam pewnie więcej jest tradycyjnego myślenia o roli kobiety, także w Senacie, gdzie jest teraz 8 proc. pań - zauważa pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.

Jej zdaniem kobiety w polityce powinny być obecne przede wszystkim dzięki ułatwieniom zapisanym w regulaminach partii. - Chciałabym, żeby wprowadzić coś, co będzie skuteczne, zgodne z konstytucją. Jestem bardzo ciekawa odpowiedzi wszystkich partii politycznych, które będą miały teraz zjazdy przed wyborami samorządowymi, jakie podejmą decyzje, co do promowania kobiet. Mam nadzieję, ze otrzymam odpowiedzi od partii, do których napisałam. Bo niezależnie od tego, czy będzie ta ustawa czy nie, to jest pytanie, jak partie będą promować kobiety wewnątrz swoich struktur. Sama ustawa nic nie zmieni - uważa Radziszewska.

PAP, arb