Kosek: ustawa hazardowa jest niezgodna z konstytucją

Kosek: ustawa hazardowa jest niezgodna z konstytucją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Jan Kosek to kolejny biznesmen po Ryszardzie Sobiesiaku, przesłuchiwany przez komisję śledczą w sprawie tzw. afery hazardowej. I podobnie jak Sobiesiak, Kosek zaprzecza, że ma z nią cokolwiek wspólnego. Kosek dodał też, że przygotowana przez rząd ustawa hazardowa jest niezgodna z konstytucją i prawdopodobnie zostanie uchylona przez UE.
Biznesmen przekonywał posłów, że nie ma i nie miał udziałów w spółce, posiadającej kasyna. Jak zaznaczył, jest posiadaczem tylko 10 proc. udziału w spółce, prowadzącej salony gry. Dodał również, że przyjęta w listopadzie 2009 roku ustawa hazardowa narusza konstytucję, a także prawo Unii Europejskiej, w tym wymóg notyfikacji przez Komisję Europejską.

Kosek zauważył, że projekt ustawy hazardowej podzielono na część techniczną i nietechniczną, która w ocenie rządu nie wymagała notyfikacji w Komisji Europejskiej. - Jak donoszą media, Komisja Europejska czeka na wyjaśnienia ze strony polskiego rządu, czemu nie dopełniono obowiązku notyfikacji - powiedział biznesmen. Przypomniał, że projekt błyskawicznie przeszedł uzgodnienia międzyresortowe, a potem - w ocenie Koska - "przy złamaniu kilku zasad wynikających z konstytucji i reguł prawidłowej legislacji, ekspresowo został przyjęty w parlamencie, a po kilku dniach podpisany przez prezydenta". - Powstał akt prawny rangi ustawowej w trybie niezgodnym z konstytucją, z prawem unijnym, zawierający treści łamiące przepisy rangi nadrzędnej - uważa Kosek.

Według Koska, podwyżka podatków i utrata kolejnych zezwoleń, w wyniku wejścia w życie nowej ustawy, "będzie skutkowała upadkiem firm". - Czym zawiniło tysiące pracowników skazanych na utratę miejsc pracy? - pytał dramatycznie biznesmen.

"Chlebowski nic dla mnie nie zrobił"

Pytany o relacje ze Zbigniewem Chlebowskim Kosek podkreślił, że nigdy nie prosił ówczesnego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, by ten blokował wprowadzenie do ustawy hazardowej zapisów wprowadzających dopłaty do gier. Podkreślił, że nie prosił również Ryszarda Sobiesiaka, by ten wpłynął na polityka PO w tej sprawie. Tłumaczył, że jego rozmowy z Chlebowskim na ten temat wynikały z tego, że pisma, które wysyłał w tej sprawie do Ministerstwa Finansów, nie odnosiły żadnych skutków. Opowiadał, że zaczął się zastanawiać czy argumentacja, którą w nich zawarł, jest czytelna i m.in. o to pytał Chlebowskiego. Przyznał, że pisma ws. dopłat wysyłał również do polityka PO, jako do szefa komisji finansów publicznych, bo wiedział, że prędzej czy później projekt ustawy o grach tam trafi. Mówił, że w podobnych przypadkach adresatów jego pism było zwykle 30-40.

Biznesmen pytany o słowa Chlebowskiego, które padły w rozmowie z Sobiesiakiem: "blokuję tę sprawę dopłat od roku" odpowiedział, że według jego wiedzy polityka PO nikt nie prosił o blokowanie tej sprawy. - To zostało wyłapane ze stenogramów, natomiast nikt więcej nie potwierdził, że gdziekolwiek z tym blokowaniem do kogokolwiek chodził - stwierdził Kosek.

Biznesmen był pytany o rozmowę, w której padają słowa: "Mirek z Grześkiem za chwilę się spotkają i się dogadają". Na pytanie kto to jest Grzesiek tłumaczył, że nie jest żądną tajemnicą, że chodziło o Grzegorza Schetynę. Zaznaczył, że nie zna byłego wicepremiera, ani z nim nigdy nie rozmawiał. Nie wiedział, czy doszło do spotkania, o którym mowa w przywołanej rozmowie. - Znam te fragmenty stenogramów, więcej nic na ten temat nie wiem, nie wiem kogo miałem na myśli - mówił pytany o kolejne fragmenty stenogramów z podsłuchów jego rozmów z Sobiesiakiem.


Kapica i Kamiński zagrożeniem dla interesu państwa?

W czasie zeznań, Kosek przekonywał członków komisji, że były szef CBA Mariusz Kamiński i wiceminister finansów Jacek Kapica, domagając się wprowadzenia dopłat do hazardu, działali na szkodę interesu ekonomicznego państwa. Według Koska wiceminister finansów Jacek Kapica "przygotował w błyskawicznym tempie projekt ustawy prohibicyjnej", przy czym "dał dowód godnej podziwu dyspozycyjności". - Wymóg konsultacji społecznych został załatwiony rutynowo. Związek Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne dostał 24 godziny na ustosunkowanie się do projektu. W podobnym stylu rozprawiono się z problemem notyfikacji w Komisji Europejskiej - podkreślił Kosek. Według Koska wiceminister finansów Jacek Kapica "przygotował w błyskawicznym tempie projekt ustawy prohibicyjnej", przy czym "dał dowód godnej podziwu dyspozycyjności". - Wymóg konsultacji społecznych został załatwiony rutynowo. Związek Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne dostał 24 godziny na ustosunkowanie się do projektu. W podobnym stylu rozprawiono się z problemem notyfikacji w Komisji Europejskiej - podkreślił Kosek.

Zdaniem biznesmena, dopłaty do automatów nie są stosowane nigdzie na świecie a ich wprowadzenie wiązałoby się nie tylko z trudnościami technicznymi, ale także uderzałoby we wszystkich zainteresowanych tą sprawą.


Haki na Kapicę? "Bzdura"

Mimo iż minister Kapica, zdaniem Koska, działał na szkodę branży hazardowej biznesmen zaprzecza aby wraz z Ryszardem Sobiesiakiem planowali działania, które miały skompromitować polityka i zmusić go do odejścia z rządu. Dodał, że nie podejmowano takich działań także wobec ówczesnej wicedyrektor departamentu odpowiedzialnego za rynek gier Anny Cendrowskiej.

Z materiałów CBA, które trafiły do komisji wynika, że Kosek wraz z Ryszardem Sobiesiakiem chcieli usunięcia ze stanowiska Kapicy i uzgadniali, że przekażą swoim rozmówcom, że "s...syn bierze łapówy" i że "ch... nie chce dobrze dla Skarbu Państwa". W kolejnej rozmowie mówili: "Najlepiej będzie wyrzucić ministra i tę jego dyrektorkę".

Pytany przez Jarosława Urbaniaka z PO o próby "znalezienia polityka z innej partii, który coś opowie o wiceministrze i dziennikarza, który to opisze", co doprowadziłaby do kompromitacji Kapicy, Kosek powiedział: - To jest wypowiedziane w jakichś emocjach. To rozmowa dwóch prywatnych ludzi. Ani wcześniej, ani potem nikt żadnych działań w tym zakresie nie podejmował. Żadnych - zapewnił.

Na sugestie, że w innej rozmowie pojawił się pomysł usunięcia z ministerstwa wicedyrektor departamentu odpowiedzialnego za rynek gier, Kosek powiedział: - Jeżeli się ocenia działania jakiegoś organu źle, no to się mówi, że najlepiej, żeby przyszedł ktoś, kto się lepiej na tym zna. Nie. Nie podjęliśmy żadnych działań. To były tylko takie w prywatnych rozmowach gdybania o tym i tylko tyle - przekonywał.

 

Jak Kamiński rozpętał aferę

Jan Kosek, w czasie swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją, dodał też, że winę za rozpętanie tzw. afery hazardowej ponosi Mariusz Kamiński. Jego zdaniem, afera "bazowała na irracjonalnych przesłankach" i "zaowocowała tragediami ludzkimi, dymisjami, a mnie osobiście, w ekstremalnie trudnym okresie choroby, przyniosła dodatkowe stresy".

Wyjazdowe przesłuchanie

Jan Kosek od godziny 11.00 składa zeznania w Krakowie. Posłowie przychylili się do jego prośby i ze względu na stan zdrowia biznesmena, pozwolili mu na stawienie się przed komisją w krakowskim urzędzie miejskim. Na prośbę przesłuchiwanego, dziennikarze nie mogą filmować i nagrywać jego wypowiedzi.


Według ustaleń CBA, Kosek i Sobiesiak zabiegali, w trakcie prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej w latach 2008-2009, o rezygnację z dopłat do gier na automatach o niskich wygranych. Politycy PO Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki, mieli lobować na ich rzecz obu biznesmenów.

PAP, jg, arb