Rada Etyki Mediów: dziennikarz złamał zasady

Rada Etyki Mediów: dziennikarz złamał zasady

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rada Etyki Mediów uznała, że dziennikarz "Rzeczpospolitej", współautor artykułów o tzw. aferze sopockiej, złamał zasadę uczciwości. Zdaniem REM, powinien on wyłączyć się z opisywania tego tematu m.in. ze względu na "relacje finansowe" z jedną ze stron konfliktu.
Z prośbą o zajęcie stanowiska ws. gdańskiego dziennikarza "Rz" Piotra Kubiaka zwrócił się w lutym do Rady Etyki Mediów prezydent Sopotu Jacek Karnowski. W czwartek Karnowski otrzymał stanowisko Rady i udostępnił je PAP. Kubiak nie wyklucza pozwu wobec REM.

W piśmie członkowie Rady poinformowali, że po "wnikliwym zapoznaniu się ze sprawą wyrażają swoje ubolewanie dla niejednoznacznej praktyki dziennikarskiej, jakiej dopuścił się redaktor Piotr Kubiak, opisując tzw. aferę sopocką".

"Redaktor Kubiak pozostawał w bliskich kontaktach towarzyskich z osobami, których działalność opisywał. Szczególnie naganne wydają się relacje finansowe Pana Redaktora z jedną ze stron konfliktu. Pan Redaktor Piotr Kubiak złamał zasadę uczciwości +Karty Etycznej Mediów+ oraz pkt 11 Dziennikarskiego Kodeksu Obyczajowego " - napisali w stanowisku członkowie Rady.

Wspomniany punkt Dziennikarskiego Kodeksu Obyczajowego mówi: "Niedopuszczalne są zachowania lub działalność dyskredytujące zawód dziennikarski bądź przynoszące ujmę dobremu imieniu dziennikarstwa".

Zdaniem REM dziennikarz "Rz" o "swoich relacjach z Panem Sławomirem Julke powinien poinformować Redaktora Naczelnego oraz wyłączyć się z opisywania tego tematu". Swoją opinię REM wysłała także do redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej".

Piotr Kubiak, poproszony przez PAP o komentarz, przysłał oświadczenie. "REM reaguje na kierowane wobec dziennikarzy insynuacje i na ich podstawie wydaje opinie. Nikt z Rady przed wydaniem stanowiska nawet nie próbował nawiązać ze mną kontaktu, by cokolwiek wyjaśnić. Nie wykluczam złożenia pozwu przeciwko REM. Tym stanowiskiem Rada narusza moje dobra osobiste" - napisał w oświadczeniu dziennikarz "Rz".

Karnowski zwrócił się z prośbą do REM o zajęcie stanowiska w sprawie dziennikarza "Rz" po tym, jak na rozprawie 25 stycznia przed Sądem Okręgowym w Gdańsku Kubiak powiedział m.in., że "zna Sławomira Julke od wielu lat, podobnie jak i Karnowskiego". Dziennikarz przyznał też, że na jego konto wpłynęło od Julke 5 tys. zł. Kubiak miał za tę kwotę kupić mu używane głośniki. Dziennikarz wyjaśnił, że głośniki nie zostały kupione, a pieniądze następnego dnia zwrócił biznesmenowi. Dziennikarz podkreślił, że pieniądze były przelane na jego konto w okresie, kiedy nie pisał jeszcze na temat "afery sopockiej".

Kubiak zeznawał jako świadek w procesie o ochronę dóbr osobistych, jaki Karnowskiemu wytoczył Julke. Biznesmen czuje się znieważony wypowiedziami prezydenta Sopotu z konferencji prasowej w kwietniu 2008 r. o tym, że spreparował on dowody w tzw. aferze sopockiej, w nielegalny sposób kupił dom towarowy w centrum Sopotu oraz dopuścił się szeregu nielegalnych transakcji biznesowych.

W lipcu 2008 r. "Rz" ujawniła nagranie rozmowy, która ma być dowodem na to, że prezydent Sopotu złożył korupcyjną propozycję sopockiemu biznesmenowi. Nagranie, które rozpoczęło śledztwo, dostarczył prokuraturze Julke. Biznesmen zeznał, że w marcu 2008 roku Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Biznesmen dostarczył śledczym tylko kopię nagrania. Jak powiedział, dyktafon, na którym znajdował się oryginał nagrania, został zniszczony.

Pod koniec stycznia ub. r. prokuratura przedstawiła Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem o charakterze korupcyjnym.

PAP, im