Sykucki: Sobiesiak ma manię prześladowczą

Sykucki: Sobiesiak ma manię prześladowczą

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. FORUM
Były prezes Totalizatora Sportowego Sławomir Sykucki zeznał w piątek przed hazardową komisją śledczą, że Ryszarda Sobiesiaka zna od przeszło 15 lat. Zapewnił jednak, że nie rozmawiał z biznesmenem na temat umowy Totalizatora Sportowego z firmą GTech.

Sykucki powiedział, że Sobiesiak pytał go tylko w 2009 roku, który to "były wiceprezes i wiceminister finansów podpisywał tę umowę". - Powiedziałem mu, że takiej sytuacji nie było - relacjonował.

Dodał, że zainteresowanie Sobiesiaka umową Totalizatora Sportowego z firmą GTech wynikało z "manii prześladowczej" biznesmena.

- Mój kolega Rysiek Sobiesiak ma manię prześladowczą. W związku z powyższym uknuł sobie teorię, że oddziaływanie Ministerstwa Finansów na branżę jest spowodowane czyimś działaniem. No i na końcu wylądował mu GTech - powiedział Sykucki.

Pytany, czy wiedział, że Sobiesiak dysponował kopią umowy TS z GTech, powiedział: "wątpię, do niczego mu nie była potrzebna". Jak zaznaczył, w tamtym czasie na polskim rynku funkcjonowało kilka umów z GTechem. Dodał, że z firmą GTech - oprócz TS - umowy miały podpisane także Totolotek oraz Tor Wyścigów Konnych Służewiec. Jego zdaniem Sobiesiaka nie interesowała więc współpraca GTechu z TS, ale jeśli już, to "z Totolotkiem i Służewcem". - Sobiesiak to mądry facet, on wie czego szuka - podkreślił.

Z kolei Ryszard Sobiesiak pytany w lutym przez komisję o umowę między TS a Gtech, powiedział: - Treść tej umowy miałem 20 lat temu.

Dodał, że nie pamięta, w jakich okolicznościach ją czytał, ani kto mu ją udostępnił. Mówił, że nie pamięta też, co istotnego było w treści umowy.

PAP, mm