Napieralski: musimy pomóc Grecji

Napieralski: musimy pomóc Grecji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie mówmy o Grecji jako o bankrucie, bo to niepotrzebnie napędza spiralę strachu - zaapelował lider SLD Grzegorz Napieralski. Jego zdaniem także Polska powinna pomóc temu pogrążonemu w tarapatach finansowych członkowi strefy euro.
Napieralski wziął udział w spotkaniu liderów Partii Europejskich Socjalistów przed szczytem UE. Podobnie jak na spotkaniu szefów państw i rządów "27", głównym tematem był ratunek dla zadłużonej Grecji. Socjaliści opowiedzieli się za pełną solidarnością z należącym do ich rodziny politycznej premierem Jeorjosem Papandreu i udzieleniem Grecji finansowego wsparcia. Zdaniem Napieralskiego także Polska powinna wesprzeć Grecję - i to we własnym interesie. Premier Donald Tusk powiedział już przed szczytem, że Polska jest gotowa uczestniczyć w unijnym mechanizmie pomocy dla Grecji.

- Jesteśmy jedną europejską rodziną, jednym organizmem. Pomoc powinna być udzielona w imię solidarności, bo to zawsze może spotkać nas samych - powiedział lider SLD. - Grecy nie leżą na plaży brzuchami do góry, jak zwykło się uważać. Moje przesłanie? Pomogliśmy Węgrom, pomóżmy i Grecji - dodał.

Stanowisko kanclerz Niemiec Angeli Merkel, przeciwnej, by strefa euro sama wzięła na siebie ciężar ratowania Grecji, Napieralski ocenił jako "dziwne". - W czasie naszego spotkania widać było wyraźną polaryzację Grecja-Niemcy. Nie rozumiemy, dlaczego Niemcy są dzisiaj państwem, które blokuje wzajemną pomoc. A przecież UE była budowana na silnych fundamentach solidarności" - przypomniał lider SLD. Pytany, czy Polska powinna obawiać się zgłaszanych na skutek greckiego kryzysu propozycji zwiększania koordynacji gospodarek krajów strefy euro, Napieralski powiedział, że koordynacja jest konieczna, by zapobiegać kryzysom w przyszłości.

Na spotkaniu w Brukseli liderzy partii socjalistycznych zaproponowali ustanowienie mechanizmu wsparcia krajów strefy euro, z którego najpierw skorzystałaby Grecja, a potem - w razie potrzeby - inne kraje. Przekonywali, że ich propozycja funduszu nazwanego Europejskim Mechanizmem Stabilności Finansowej nie wymaga zmiany traktatu. Dawałby on krajom należącym do strefy euro wsparcie, gdyby padły ofiarą ataków spekulacyjnych, dzięki zaciągniętym na rynkach finansowym pożyczkom. Udzielenie wsparcia byłoby warunkowane "niezbędną konsolidacją budżetową, zrównoważoną środkami na rzecz wzrostu, nowych miejsc pracy i spójności społecznej". Socjaliści proponują też "wzmocniony, wzajemny nadzór między krajami strefy euro". Z analogicznego mechanizmu przewidzianego w traktacie UE korzystają obecnie kraje poza strefą euro; w kryzysie skorzystały z niego Łotwa, Węgry i Rumunia. - To, co proponujemy, nie jest wspieraniem Papandreu jako premiera, czy całego państwa greckiego. Myślimy przyszłościowo: zdajemy sobie sprawę, że niedługo to wsparcie może być potrzebne Francji, Portugalii i kolejnym krajom - podkreślił Napieralski.

Tymczasem na brukselskim szczycie UE grecka delegacja zgodziła się już na przedstawioną wspólnie przez Niemcy i Francję propozycję pomocy dla Grecji polegającą na skoordynowanych, dobrowolnych pożyczkach dwustronnych, uzupełnionych wsparciem Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

PAP, arb