Olechowski: wynik w PO "ani nie cieszy, ani nie smuci"

Olechowski: wynik w PO "ani nie cieszy, ani nie smuci"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Niezależny kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski ocenił w sobotę, że Bronisław Komorowski będzie dla niego trudnym, ale prawdziwym, bo "ożywionym dobrymi pomysłami, troską o Polskę" kontrkandydatem w kampanii wyborczej. Olechowski zaznaczył jednak, że zwycięstwo Komorowskiego a nie Sikorskiego jego samego "ani nie cieszy ani nie smuci".
Niezależny kandydat na prezydenta pogratulował Komorowskiemu zwycięstwa w prawyborach. "Chcę przede wszystkim pogratulować panu Bronkowi, bo to jest bardzo ważne osiągnięcie w jego życiu politycznym" - powiedział Olechowski. Jak zaznaczył, będzie dla niego "przyjemnością i zaszczytem" zmierzyć się z Komorowskim w kampanii prezydenckiej.

"(Komorowski) będzie kandydatem trudnym, ale też wierzę, że kandydatem prawdziwym, ożywionym dobrą wiarą, dobrymi pomysłami, troską o Polskę. Dlatego będzie mi naprawdę przyjemnie z nim debatować" - zadeklarował Olechowski.

Nie zastanawiałem się, kogo bym wolał

Jak zaznaczył, to, że zwyciężył Komorowski a nie Sikorski jego samego "ani nie cieszy ani nie smuci". "Ponieważ uważałem, że nie mam na to (rozstrzygnięcie prawyborów) wpływu, to nie zastanawiałem się też, kogo bym wolał jako (kontrkandydata), bo tylko człowiek się czuje później zawiedziony" - powiedział Olechowski.

Zastrzegł, że jego "dobre zdanie i pochwały pod adresem pana Komorowskiego, bynajmniej się oznaczają przygan pod adresem Sikorskiego". "Pan Sikorski byłby też bardzo interesującym - fakt, trochę wyspecjalizowanym, ale interesującym - kandydatem w wyborach prezydenckich" - powiedział Olechowski. Dodał, że minister spraw zagranicznych ma atuty, których nie ma marszałek Sejmu. "Komorowski nie ma tej wiedzy o stosunkach międzynarodowych, jaką ma Sikorski" - zaznaczył.

Frekwencja to wstyd dla kierownictwa

W ocenie Olechowskiego frekwencja w prawyborach powinna być "przedmiotem wstydu kierownictwa PO". Jak zaznaczył, jeśli ponad 50 proc. środowiska politycznego "niegdyś z największym wigorem" nie bierze udziału w tak ważnym i interesującym wydarzeniu jak prawybory, to - w jego ocenie - jest to powód przede wszystkim do wstydu.


Dodał, że niska frekwencja w prawyborach w PO, powinna też być przedmiotem refleksji dla Polaków. "(Platforma) to jest partia, która chce wziąć na siebie obowiązek animowania życia politycznego w Polsce we wszystkich obszarach - od prezydenta do samorządu. Równocześnie nie jest w stanie spowodować, żeby jej członkowie interesowali się polityką" - zaznaczył. Jak mówił, jest przejęty niską prawyborczą frekwencją i "ułomnością PO pod tym względem".

Olechowski ocenił też, że działania PO - m.in. zaproponowany przez tę partię projekt zmian w konstytucji - wskazują, że Platforma chce podporządkować urząd prezydenta urzędowi premiera. "Pytanie jest, czy prezydent będzie tylko notariuszem premiera, czy też będzie przewodnikiem Polaków w ich podróży w przyszłość. Ja mam model przewodnika, PO notariusza" - powiedział.

PAP, im