"Zamiast poparcia widać szyderczą radość, że przewodniczący SLD znalazł się w złożonej i trudnej sytuacji. Proszę poprzyjcie Napieralskiego, a jeśli was na to nie stać to przynajmniej nie przeszkadzajcie, milczcie. Nie pomagajcie prawicy, jeśli nie chcecie poprzeć kandydata lewicy. Ja będę głosował na Napieralskiego w pierwszej i drugiej turze wyborów" - zaapelował Miller.
Były premier zaznaczył, że Napieralski chce budować państwo "bez lustracyjnych stosów, bez podziału na życiorysy lepsze i gorsze, bez rytualnych sporów i konfliktów, które dla przyszłości naszego kraju nie mają żadnego znaczenia".
"Napieralski chce budować kraj, gdzie najważniejszym zadaniem jest dostatnie życie obywateli, równe szanse w młodości, spokój i szacunek w starości. Grzegorzu, taką Polskę chcemy budować razem z tobą" - podkreślił.
Lider SLD i kandydat tej partii na prezydenta Grzegorz Napieralski, na uroczystym posiedzeniu Rady Krajowej we Wrocławiu, apelował, by nie dzielić Polaków na lepszych i gorszych patriotów i chociaż podczas obchodów rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem odłożyć na bok politykę.
Głównym tematem sobotniego posiedzenia było uczczenie 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej i odzyskania przez Polskę ziem zachodnich. Zaproszono weteranów różnych formacji, walczących zarówno na froncie wschodnim, jak i zachodnim.
Minutą ciszy uczczono pamięć tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem: Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz oraz Izabeli Jarugi-Nowackiej.
Napieralski podkreślił, że 8 maja 1945 r. wielu Polaków z wielką radością spoglądało w przyszłość, bo zakończyły się lata wojny i okupacji. "Droga do zwycięstwa była bardzo długa i gdy słyszymy opowieści kombatantów o ich walce, to warto dzisiaj tych ludzi wspomnieć i oddać im pokłon. Żołnierze polscy, nieważne w jakiej armii służyli, w jakim kraju w Europie czy na świecie, w którym miejscu w Polsce, walczyli o ojczyznę, bo byli patriotami, wierzyli, że można wygrać i wygrali" - mówił przewodniczący.
Zaznaczył, że jest zdziwiony, że po tylu latach od zakończenia wojny, zamiast wyciągać wnioski z tej tragicznej lekcji, "chce się dzielić Polaków na lepszych i gorszych patriotów" i dyskutuje się, czy zapalić świeczkę na grobach Armii Krajowej czy Armii Radzieckiej. "Odłóżmy politykę, zapomnijmy o tym na chwilę. Ci młodzi chłopcy, idąc przez naszą ziemię spod Moskwy, walczyli o Polskę. Oni nie znali się na polityce, ale wiedzieli, że trzeba wygrać z najeźdźcą. Chcieli wyzwolić Polskę, bo wiedzieli, że to jest droga na Berlin, i że nasz naród zasługuje na wyzwolenie" - mówił.
Napieralski podkreślił, że jeśli zostanie prezydentem, to nie będzie podziałów na Armię Krajową i Armię Ludową. "Wszystkim należy się cześć i szacunek. Pałac Prezydencki powinien być symbolem łączenia, a nie dzielenia. Powinien być symbolem dumy narodowej, podejmowania roztropnych i ważnych decyzji, ale opartych o szacunek, zrozumienie i pamięć o historii" - dodał przewodniczący.
W trakcie posiedzenia zostało wyemitowane nagranie, w którym do zebranych zwrócił się gen. Wojciech Jaruzelski. Podkreślił, że przywiązuje dużą wagę do uczestnictwa w obchodach 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie. "Ta data wiele dla mnie znaczy, ponieważ przeszedłem szlak bojowy do Łaby" - powiedział Jaruzelski.Przypomniał, że uczestniczył w obchodach zakończenia II wojny światowej, które odbyły się w Moskwie pięć lat temu, i że tegoroczne obchody mogą być ostatnią okrągłą rocznicą, w której będą uczestniczyć kombatanci.
Generał powiedział, że bardzo ważnym elementem moskiewskich uroczystości będzie udział w defiladzie polskiego wojska. "To bardzo duży krok do przodu i gest gospodarzy tych uroczystości, który należy docenić" - mówił.
"Jest to szansa na poważny krok zbliżający Polskę i Rosjan, tworząca nowy klimat. To jest ważne dla Lewicy, która zawsze była zwolennikiem dobrego układania stosunków z naszymi wielkimi sąsiadami" - mówił. Dodał, że w historii stosunków polsko-rosyjskich "były różnego rodzaju sytuacje, ale najważniejsze, że doszliśmy do takiego etapu, kiedy pojawiła się wielka szansa (na poprawę stosunków - przyp. PAP)".
Napieralski na koniec obrad powiedział, że alternatywa pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Bronisławem Komorowskim jest fałszywa. "Tych dwóch polityków niczym się nie różni (...) wywodzą się z tego samego prawicowego pnia" - powiedział. Dodał, że będzie robił wszystko, by w kampanii pokazać, że istnieje "prawdziwa alternatywa". "To alternatywa, która spogląda do przodu, alternatywa wyboru między lewicą a prawicą" - mówił.