Miller: Napieralski chce budować dostatnią Polskę

Miller: Napieralski chce budować dostatnią Polskę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Stanięcie u boku Grzegorza Napieralskiego i wysiłek na rzecz jego sukcesu jest obowiązkiem każdego człowieka lewicy, a nie tylko ludzi SLD. Jeśli was na to nie stać to przynajmniej nie przeszkadzajcie i nie pomagajcie prawicy - powiedział podczas posiedzenia Rady Krajowej SLD we Wrocławiu b. premier Leszek Miller.
Miller podkreślił, że przyjęcie przez Napieralskiego roli kandydata SLD na  prezydenta po zmarłym Jerzym Szmajdzińskim jest świadectwem jego odpowiedzialności za  losy partii i całej lewicy. Zdaniem byłego premiera nie wszyscy jednak dorośli do  powagi sytuacji, a "w niektórych wypowiedziach nie ma śladu do gotowości do pomocy".

"Zamiast poparcia widać szyderczą radość, że przewodniczący SLD znalazł się w złożonej i trudnej sytuacji. Proszę poprzyjcie Napieralskiego, a  jeśli was na to nie stać to przynajmniej nie przeszkadzajcie, milczcie. Nie  pomagajcie prawicy, jeśli nie chcecie poprzeć kandydata lewicy. Ja będę głosował na  Napieralskiego w pierwszej i drugiej turze wyborów" - zaapelował Miller.

Były premier zaznaczył, że Napieralski chce budować państwo "bez lustracyjnych stosów, bez podziału na życiorysy lepsze i gorsze, bez rytualnych sporów i konfliktów, które dla  przyszłości naszego kraju nie mają żadnego znaczenia".

"Napieralski chce budować kraj, gdzie najważniejszym zadaniem jest dostatnie życie obywateli, równe szanse w  młodości, spokój i szacunek w starości. Grzegorzu, taką Polskę chcemy budować razem z tobą" - podkreślił.

Lider SLD i kandydat tej partii na prezydenta Grzegorz Napieralski, na uroczystym posiedzeniu Rady Krajowej we Wrocławiu, apelował, by nie dzielić Polaków na lepszych i gorszych patriotów i chociaż podczas obchodów rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem odłożyć na bok politykę.

Głównym tematem sobotniego posiedzenia było uczczenie 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej i  odzyskania przez Polskę ziem zachodnich. Zaproszono weteranów różnych formacji, walczących zarówno na froncie wschodnim, jak i zachodnim.

Minutą ciszy uczczono pamięć tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem: Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz oraz Izabeli Jarugi-Nowackiej.

Napieralski podkreślił, że 8 maja 1945 r. wielu Polaków z wielką radością spoglądało w przyszłość, bo  zakończyły się lata wojny i okupacji. "Droga do zwycięstwa była bardzo długa i gdy słyszymy opowieści kombatantów o ich walce, to warto dzisiaj tych ludzi wspomnieć i oddać im pokłon. Żołnierze polscy, nieważne w jakiej armii służyli, w jakim kraju w Europie czy na świecie, w którym miejscu w Polsce, walczyli o ojczyznę, bo byli patriotami, wierzyli, że można wygrać i wygrali" - mówił przewodniczący.

Zaznaczył, że jest zdziwiony, że po tylu latach od zakończenia wojny, zamiast wyciągać wnioski z tej tragicznej lekcji, "chce się dzielić Polaków na lepszych i gorszych patriotów" i dyskutuje się, czy zapalić świeczkę na grobach Armii Krajowej czy Armii Radzieckiej. "Odłóżmy politykę, zapomnijmy o tym na chwilę. Ci młodzi chłopcy, idąc przez naszą ziemię spod Moskwy, walczyli o Polskę. Oni nie znali się na polityce, ale wiedzieli, że trzeba wygrać z najeźdźcą. Chcieli wyzwolić Polskę, bo wiedzieli, że  to jest droga na Berlin, i że nasz naród zasługuje na wyzwolenie" - mówił.

Napieralski podkreślił, że jeśli zostanie prezydentem, to nie będzie podziałów na  Armię Krajową i Armię Ludową. "Wszystkim należy się cześć i szacunek. Pałac Prezydencki powinien być symbolem łączenia, a nie dzielenia. Powinien być symbolem dumy narodowej, podejmowania roztropnych i ważnych decyzji, ale opartych o szacunek, zrozumienie i pamięć o historii" - dodał przewodniczący.

W trakcie posiedzenia zostało wyemitowane nagranie, w którym do zebranych zwrócił się gen. Wojciech Jaruzelski. Podkreślił, że przywiązuje dużą wagę do uczestnictwa w obchodach 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie. "Ta data wiele dla mnie znaczy, ponieważ przeszedłem szlak bojowy do Łaby" - powiedział Jaruzelski.Przypomniał, że uczestniczył w obchodach zakończenia II wojny światowej, które odbyły się w Moskwie pięć lat temu, i że tegoroczne obchody mogą być ostatnią okrągłą rocznicą, w której będą uczestniczyć kombatanci.

Generał powiedział, że bardzo ważnym elementem moskiewskich uroczystości będzie udział w defiladzie polskiego wojska. "To bardzo duży krok do przodu i gest gospodarzy tych uroczystości, który należy docenić" - mówił.

"Jest to szansa na poważny krok zbliżający Polskę i Rosjan, tworząca nowy klimat. To jest ważne dla Lewicy, która zawsze była zwolennikiem dobrego układania stosunków z naszymi wielkimi sąsiadami" - mówił. Dodał, że w historii stosunków polsko-rosyjskich "były różnego rodzaju sytuacje, ale najważniejsze, że  doszliśmy do takiego etapu, kiedy pojawiła się wielka szansa (na poprawę stosunków -  przyp. PAP)".

Napieralski na koniec obrad powiedział, że alternatywa pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Bronisławem Komorowskim jest fałszywa. "Tych dwóch polityków niczym się nie różni (...) wywodzą się z tego samego prawicowego pnia" -  powiedział. Dodał, że będzie robił wszystko, by w kampanii pokazać, że istnieje "prawdziwa alternatywa". "To alternatywa, która spogląda do przodu, alternatywa wyboru między lewicą a prawicą" - mówił.