Nie cała lewica popiera Napieralskiego

Nie cała lewica popiera Napieralskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze Demokratycznej Partii Lewicy, która wcześniej popierała kandydaturę wiceszefa SLD Jerzego Szmajdzińskiego w tegorocznych wyborach prezydenckich, zaapelowały o poparcie kandydata PO Bronisława Komorowskiego. Jak wynika z poniedziałkowego stanowiska DPL, partia obawia się, że głosowanie na szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego może w konsekwencji doprowadzić do zwycięstwa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i "powrotu IV Rzeczypospolitej".
Demokratyczna Partia Lewicy przekonuje, że lewica, w osobie Szmajdzińskiego, który zginął miesiąc temu w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, straciła polityka, "który miał realne szanse na osiągnięcie dobrego wyniku w wyborach prezydenckich i który - doskonale rozumiejąc, iż nie może być jedynie partyjnym kandydatem SLD - tworząc Porozumienie Społeczne konsekwentnie zdobywał dla swej kandydatury poparcie innych niż SLD, ugrupowań i środowisk lewicowych". "Rozumiemy, że po tragedii z 10 kwietnia konieczne były szybkie działania. Musimy jednak ze smutkiem stwierdzić, że podejmując decyzję o zgłoszeniu kandydatury pana przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego bez jakichkolwiek konsultacji z ugrupowaniami i środowiskami wchodzącymi w skład Porozumienia Społecznego, kierownictwo SLD postąpiło nieroztropnie" - głosi oświadczenie partii.

Władze DPL zwracają ponadto uwagę, że z badań opinii publicznej jednoznacznie wynika, iż "rywalizacja o urząd prezydenta rozegra się między kandydatami obozu prawicowego: Bronisławem Komorowskim i Jarosławem Kaczyńskim". Jak zaznaczono, doświadczenia z elekcji - zarówno prezydenckiej, jak i parlamentarnej - 2005 roku podpowiadają, że przewaga wynosząca nawet kilkanaście punktów procentowych może stopnieć do zera w ciągu kilku dni czy kilkudziesięciu godzin. "Dlatego też nie można z góry zakładać, że kolejnym prezydentem RP zostanie reprezentant PO. Jeśli doszłoby do drugiej tury wyborów, to - zwłaszcza przy niskiej frekwencji wyborczej - nie można wykluczyć zwycięstwa Jarosława Kaczyńskiego" - uważają autorzy apelu.

"Stoimy więc przed wyborem - czy poprzeć partyjną kandydaturę Grzegorza Napieralskiego, w konsekwencji ryzykując powrót IV Rzeczpospolitej, czy też wezwać sympatyków lewicy, by - kierując się zasadą mniejszego zła - 20 czerwca oddali głos na Bronisława Komorowskiego, co może przyczynić się do jego zwycięstwa już w pierwszej turze. Polityczna rozwaga nakazuje to drugie" - głosi stanowisko DPL.

PAP, arb