Miller: powódź pokonana

Miller: powódź pokonana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Można powiedzieć, że jest to czas wygranej walki z falą powodziową - ocenił w piątek szef MSWiA Jerzy Miller. W części kraju trwa wciąż akcja przeciwpowodziowa, w niektórych rejonach proces osuszania. Trwa odbudowa infrastruktury.
Miller podkreślił na konferencji prasowej w Warszawie, że nie jest to "czas spokoju i odpoczynku". Zaznaczył, że dzięki wielkiemu zaangażowaniu wielu służb zarówno w trakcie powodzi, jak i teraz - przy usuwaniu jej skutków - państwo nie jest bezradne. W ciągu ostatniej doby nigdzie nie doszło do przerwania wałów, nie poszerzyła się też w znacznym stopniu powierzchnia terenów zalanych.

Fala na Wiśle już nie czyni szkód

Miller poinformował, że fala powodziowa na Wiśle przeszła przez Zalew we Włocławku i zmierza w kierunku Torunia i Bydgoszczy. "Nie czyni po drodze żadnych szkód. Zalew Włocławski jest już wypełniony, ale na razie nie stanowi to żadnego zagrożenia dla terenów poniżej tego zalewu" - powiedział minister.

"Dzięki znakomitej koordynacji wszystkich służb, które były zaangażowane nie tylko w trakcie walki z dużą wodą, ale również teraz, na etapie walczenia ze skutkami, nie jesteśmy bezradni, wręcz odwrotnie. Natychmiast przystępujemy do realizacji kolejnej fazy: czyszczenia, odbudowy i powrotu do normalnego funkcjonowania miejscowości, które zostały zalane" - podkreślił szef resortu SWiA. Dodał, że tempo prac jest maksymalne.

Wielkie pompowanie i suszenie

W części kraju trwa wciąż akcja przeciwpowodziowa, w niektórych rejonach - proces osuszania; strażacy wraz ze specjalistycznym sprzętem przesuwani są tam, gdzie są w danej chwili najbardziej potrzebni - powiedział Janusz Skulich, zastępca Komendanta Głównego PSP.

"W Warszawie już nic złego nie powinno się stać, woda wraca do koryta Wisły, siły ściągnięte z innych rejonów kraju mogą być wycofywane i przesuwane dalej" - mówił Skulich. Dodał, że jeszcze "w dolnej Wiśle, w okolicach Płocka, Kępy Potockiej i dalej w kierunku Włocławka" asekurowane jest przejście fali wezbraniowej - takie działania będą prowadzone jeszcze przez co najmniej dwa dni.

Jak wyjaśnił Skulich, woj. małopolskie jest w 75 proc. zaawansowane w procesie osuszania, pompy i sprzęt do osuszania mogą być przewożone w inne regiony. Poinformował, że najbardziej intensywne działania polegające na pompowaniu wody trwają w woj. podkarpackim i kieleckim, konkretnie w Sandomierzu i okolicach Tarnobrzega. W woj. lubelskim, choć nie ma już dużego zagrożenia, jeszcze nie można zacząć procesu osuszania, ponieważ woda nie opadła.

"Strażacy już nie działają tak dynamicznie, bo nic dynamicznego w postaci przerwania wałów czy konieczności ewakuacji ludzi się nie dzieje. Ale jeszcze nie mogą intensywnie pompować wody" - mówił. Jak dodał, np. na rozlewisku pod Wilkowem ilość wody wynosi ok. 35 mln m sześć. i jej wypompowanie trwałoby kilka tygodni. "Trzeba znaleźć naturalne ujścia wody do koryta rzeki lub uruchomić specjalnie do tego celu wybudowane urządzenia: śluzy, przepusty, za pomocą których można sprowadzić wodę do koryta Wisły, ale warunkiem jest obniżenie lustra wody" - mówił Skulich. Poinformował, że obecnie zaangażowanych jest ponad 5 tys. strażaków zawodowych i ochotników i te siły są na razie wystarczające.

Żołnierze pomagają

Szef inżynierii wojskowej SG WP gen. Janusz Lalka powiedział, że obecnie przy likwidowaniu skutków powodzi pracuje ponad 1400 żołnierzy. "Przystępujemy do etapu odbudowy terenów, które uległy dewastacji" - mówił. Żołnierze odbudowują obecnie trzy mosty, a od poniedziałku będą odbudowywać pięć kolejnych. Odbudowano też 30 m drogi - na wniosek wojewody mazowieckiego. Trzy zespoły wojsk chemicznych pracują przy odkażaniu na terenach południowej Polski. Żołnierze oczyszczają też wodę użytkową, a także dostarczają żywność i materiały do porządkowania.

Co ze zwierzętami?

Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jarosław Naze poinformował, że Główny Inspektorat Weterynarii wystąpił z apelem do rolników, w którym podaje zalecenia, jak postępować z padłymi zwierzętami oraz jak karmić i jak poić te zwierzęta, które przeżyły kataklizm. Dodał, że powiatowi lekarze pomagali w akcjach ewakuacji zwierząt. Jak mówił, w powodzi zginęło w sumie m.in. 19 koni, 38 krów, 410 sztuk trzody chlewnej, ponad 77 tys. sztuk drobiu. Według niego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa uprościła procedury związane z opłatami za utylizację zwierząt.

"Do dziś stan zagrożenia epidemiologicznego kraju określamy jako stan pod kontrolą" - mówił zastępca głównego inspektora sanitarnego Przemysław Biliński. Według niego, dotychczas zanotowano na terenach zalewowych 51 zatruć pokarmowych. Trwają prace nad przywróceniem do normalnego funkcjonowania studni przydomowych, wodociągów, itp. Jak mówił, woda zalała 28 cmentarzy, z czego 9 już przywrócono do normalnego stanu. Biliński zapewnił, że osoby pracujące przy usuwaniu skutków powodzi otrzymały szczepionki przeciw tężcowi i nie ma zagrożenia wystąpienia chorób zakaźnych na dużą skalę. "Jest potencjalne zagrożenie, ale większym zagrożeniem obecnie są upały" - oświadczył.

Walka z komarami

Rozpoczęto również walkę z komarami - obszary ich wylęgania są spryskiwane specjalnymi preparatami. Według szefa MSWiA, żadna z 668 zalanych gmin nie zasygnalizowała problemów z organizacją komisji wyborczych w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.

PAP, im