Cimoszewicz: oddam swój głos na Komorowskiego

Cimoszewicz: oddam swój głos na Komorowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Włodzimierz Cimoszewicz zadeklarował po spotkaniu z kandydatem PO na prezydenta, Bronisławem Komorowskim, że w wyborach prezydenckich w najbliższą niedzielę odda na niego swój głos. Jak mówił, Polska "potrzebuje oddechu", a Komorowski pokazał, że potrafi iść na kompromis. Komorowski podziękował Cimoszewiczowi za poparcie.
Cimoszewicz - obecnie senator niezależny - w przeszłości był premierem, ministrem sprawiedliwości, szefem MSZ, marszałkiem Sejmu. W zeszłym roku - dzięki poparciu rządu Donalda Tuska - ubiegał się o stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy; jesienią przegrał z byłym premierem Norwegii Thorbjoernem Jaglandem.

We wtorek przed południem Komorowski i Cimoszewicz spotkali się; potem razem wystąpili na konferencji prasowej.

Cimoszewicz mówił, że w ciągu ostatnich kilku lat nasz kraj był często wstrząsany ostrymi konfliktami politycznymi, "także na szczytach władzy, co czasami prowadziło do blokowania możliwości podjęcia ważnych i koniecznych decyzji". "Polska potrzebuje pewnego oddechu i my możemy Polsce zagwarantować taki okres spokoju, rozsądnej i odpowiedzialnej współpracy między prezydentem, rządem i parlamentem" - powiedział.

Według Cimoszewicza marszałek Sejmu Bronisław Komorowski - od czasu tragedii smoleńskiej pełniący obowiązki prezydenta - w ostatnim czasie pokazał, że "nieobce są mu zasady i idee porozumienia, porozumiewania się, poszukiwania kompromisów, także oryginalnych na tle dwudziestoletnich doświadczeń wolnej i demokratycznej Polski". "A więc takich, które przekraczają granice, czasami już tylko wyłącznie symbolicznych, historycznych podziałów" - dodał.

"Doceniam to, dostrzegam to, dlatego też popieram go i będę na niego głosował" - podkreślił. "Mówiąc to do wszystkich, ale w szczególności do moich zwolenników, chcę powiedzieć, że w najbliższą niedzielę oddam głos na pana Bronisława Komorowskiego" - zadeklarował.

Cimoszewicz zaznaczył, że czuje się zobowiązany do wypowiedzenia się na temat nadchodzących wyborów prezydenckich, bo wiele osób oczekiwało od niego udziału w tych wyborach. Podkreślił, że szanuje samodzielność wyborców, ale taż ma nadzieję, że "wiele osób przed podjęciem swojej decyzji zechce rozważyć jego wybór i racje".

Przyznał, że zdziwienie może wywoływać fakt, iż polityk związany ze środowiskami lewicowymi udziela poparcia politykowi konserwatywnemu. "Ale w moim przekonaniu wybory prezydenckie nie powinny być plebiscytem partyjnym. Głównym, wręcz wyłącznym punktem odniesienia, który powinien kierować naszymi wyborami, powinno być to, co będzie najlepsze lub - co będzie po prostu lepsze dla Polski w najbliższych latach" - tłumaczył.

"Wiemy, że dzisiaj tylko dwóch kandydatów, spośród dziesięciu zarejestrowanych, ma szansę na ostateczny sukces. Ja osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że tym z nich, który stwarza znakomicie większe gwarancje, szanse na realizowanie takiego pozytywnego scenariusza, jest pan marszałek Bronisław Komorowski" - powiedział.

Na zakończenie swojego oświadczenia, Cimoszewicz życzył Komorowskiemu powodzenia.

Już po konferencji prasowej Cimoszewicz powiedział dziennikarzom, że do podjęcia decyzji o poparciu Komorowskiego "zdopingowały go" sondaże, pokazujące zmniejszającą się przewagę kandydata PO nad kandydatem PiS. "A nie ukrywam, że nie chciałbym, żeby pan Kaczyński został prezydentem. Więc, jeżeli mogę pomóc i przekonać kogoś jeszcze dodatkowo do wsparcia pana Komorowskiego, to robię to z chęcią" - zaznaczył.

Pytany, czy dostrzega szansę, że wybory prezydenckie może wygrać Jarosław Kaczyński - odpowiedział: "Dostrzegam to, co wszyscy obserwujemy, czyli pewną dynamikę nastrojów". Jak dodał, uwzględniając fakt, że jeśli dojdzie do drugiej tury, odbędzie się ona w czasie wakacji (4 lipca), "to pewnie w tym jakąś szansę pan Kaczyński ma". Jego zdaniem, lepiej byłoby, gdyby wybory zostały rozstrzygnięte w pierwszej turze.

Komorowski podziękował Cimoszewiczowi za udzielone mu poparcie. Podkreślił, że Cimoszewicz jest postacią ważną dla całej Polski, w tym dla środowisk lewicowych.

"Serdecznie dziękuję za poparcie. (...) Dla mnie jest to kolejna zachęta, aby uznać, że podziały natury historycznej - w obliczu nie tylko wspólnych zadań na przyszłość, ale również wspólnych dokonań zbudowania demokratycznego i wolnego państwa (...) - te podziały tracą na znaczeniu. Zyskują na znaczeniu wszelkie działania na rzecz porozumienia ponad podziałami" - powiedział Komorowski.

Kandydat PO wyraził nadzieję, że poparcie Cimoszewicza będzie "jednoznacznym sygnałem", iż obaj myślą o tym, aby przyszłość Polski "oznaczała mniej konfliktów, a więcej wspólnoty działania". Zapewnił, że tak widzi swoją prezydenturę.

Poparcie Cimoszewicza Komorowski nazwał "swoistym zobowiązaniem" dla siebie, aby pokazać w praktyce otwartość i gotowość do współpracy ponad "przesadnie obciążonymi" podziałami. Do takich podjętych już działań Komorowski zaliczył powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego (w skład której weszli przedstawiciele partii opozycyjnych), a także wysunięcie "dobrej kandydatury Marka Belki na prezesa NBP".

"Chciałbym wypełnić taką właśnie treścią współdziałanie - pomimo naturalnych różnic - na rzecz lepszej przyszłości Polski w ramach prezydentury" - zadeklarował Komorowski.

Cimoszewicz pytany, czy podcina skrzydła kandydatowi SLD Grzegorzowi Napieralskiemu, powiedział, że nie jest to jego intencją. "Ale pan Grzegorz Napieralski (...) nie tyle walczy o prezydenturę, co o swoją pozycję w partii" - dodał.

Dopytywany, czy bierze pod uwagę bliższą współpracę z PO, odpowiedział, że nie ma "żadnych szczególnych planów". "Moje stanowisko i moje zachowanie nie wiąże się z jakimikolwiek przesłankami tej natury" - podkreślił.

Komorowski pytany był z kolei przez dziennikarzy, czy poprze go były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Marszałek Sejmu odpowiedział, że nie wie. Jak dodał, nie prowadzi z Kwaśniewskim rozmów w tej sprawie.