Kolejne dowody na istnienie tajnych więzień CIA w Polsce

Kolejne dowody na istnienie tajnych więzień CIA w Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia 
Od grudnia 2002 r. do lipca 2003 r. specjalnymi samolotami obsługiwanymi przez CIA przewieziono na Mazury 20 osób – tak wynika z dokumentu przekazanego Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przez Straż Graniczną, o którym pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Dokument podaje dokładne daty lądowań. 5 grudnia 2002 roku z Dubaju na pokładzie amerykańskiego samolotu typu Gulfstream miało przylecieć do Polski ośmiu pasażerów. 8 lutego 2003 roku kolejnych siedem osób przyleciało do Polski z marokańskiego Rabatu. Samoloty lądowały w Szymanach jeszcze w marcu, czerwcu i lipcu - przywożąc do naszego kraju kolejnych pięć osób. Dokument, który znajduje się w posiadaniu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka to pierwszy oficjalny dowód na to, że CIA wykorzystywało Polskę jako punkt przerzutowy dla osób podejrzanych o terroryzm.

Z dokumentów nie wynika jakiej narodowości byli pasażerowie lotów do Szyman. Według dokumentów odpraw ze Straży Granicznej, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że pasażerami lotów byli... biznesmeni. – Nie ma wątpliwości, że te wpisy mają mało wspólnego z prawdą. Wpisywano tak, by ładnie wyglądało w papierach. Jakim bowiem cudem tylu biznesmenów nagle zainteresowało się Mazurami i latało do nas prywatnymi odrzutowcami oznaczonymi w powietrzu jako statki rządowe? – przekonuje pułkownik polskiego kontrwywiadu. – Tak naprawdę to tylko ludzie z Agencji Wywiadu i CIA wiedzą, ile osób przewieźli na Mazury - dodaje inny pracownik polskich służb.

Dokumenty przekazane helsińskiej fundacji nie wyjaśniają też, co się stało z osobami, które przyleciały do Polski. – Nadal nie ma dowodów, że ci ludzie byli terrorystami pojmanymi przez CIA – przekonuje Konstanty Miodowicz z PO, szef Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. A eurodeputowany SLD Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej jest zdania, że opinia publiczna powinna dowiedzieć się więcej na ten temat. – Na razie śledztwo prokuratury jest tajne. Pewne jest jedynie to, że Amerykanie odmówili nam współpracy przy wyjaśnieniu sprawy więzień - dodaje.

arb, "Rzeczpospolita"