Kurski obiecywał mandat poselski Cugier-Kotce

Kurski obiecywał mandat poselski Cugier-Kotce

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Pamiętam o Tobie. Rozmawiałem z Prezesem. Będzie ok. W najgorszym wypadku Pani Poseł. Choć prezes wolałby jakiś dobry teatr dla Ciebie. Buziaki. Jesteś dzielna. Nie zostawimy Cię." - SMS-a takiej treści miał, według "Super Expressu" wysłać do Anny Cugier-Kotki eurodeputowany PiS Jacek Kurski. Cugier-Kotka to aktorka, która w 2007 roku występowała w spotach PO, a w 2009 wystąpiła w reklamach wyborczych PiS.
Kurski przyznaje, że wysłał do Cugier-Kotki takiego SMS-a. - Pragnąłem panią Annę wesprzeć w różny sposób, m.in. poprzez zapewnienie pomocy prawnika czy poszukiwanie nowej pracy bądź zlecenia. Świadczy o tym przytoczony sms z 31 maja 2009 - wyjaśnia eurodeputowany.

Cugier-Kotka twierdzi z kolei, że posłowie PiS oferowali jej również inne posady. Dodaje, że spotkała się z Jarosławem Kaczyńskim, który miał jej zaproponować pracę w telewizji publicznej. Prezes PiS miał również zaoferować aktorce prowadzenie odpłatnych szkoleń medialnych dla posłów PiS.

O Annie Cugier-Kotce stało się głośno, gdy po występie w reklamówce wyborczej PiS została w tajemniczych okolicznościach napadnięta i pobita. Działacze PiS sugerowali, że atak na Cugier-Kotkę zorganizowali sympatycy PO. Poszkodowana zachowywała się jednak dziwnie - na policję zgłosiła się dopiero kilka dni po pobiciu, dopiero wtedy też wykonała obdukcję. Później aktorka wdała się w szarpaninę z policjantami w stołecznym sądzie - badanie alkomatem wykazało, że znajdowała się pod wpływem alkoholu. W 2010 roku oświadczyła publicznie, że to Jacek Kurski wyreżyserował cały incydent z rzekomym pobiciem przez sympatyków PO.

"Super Express", arb