Klich: w wojsku liczy się jakość, nie ilość

Klich: w wojsku liczy się jakość, nie ilość

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Klich (fot. FORUM)
Liczy się nie liczba żołnierzy, ale jakość wojska. Dziś mamy armię znacznie bardziej profesjonalną niż w 2007 r - mówi o uzawodowieniu armii minister obrony narodowej Bogdan Klich. Klich podkreśla, że dziś armia jest silniejsza, bo może wybierać wśród najlepszych kandydatów. O jedno miejsce w armii ma się dziś starać aż dziewięć osób.
- Żołnierze, którzy szkolą się przez 9 miesięcy, nigdy nie stawią czoła armii szkolonej latami. Dziś wszyscy, którzy służą w Wojsku Polskim, nie robią tego z przymusu, lecz wyłącznie ze swojej wolnej woli. Co więcej, szkolą się w cyklu trzyletnim. Właśnie prowadzimy kolejny nabór na szeregowych zawodowych i mamy 9 kandydatów na jedno miejsce. Ta armia jest bardziej wartościowa od tamtej sprzed paru lat - podkreśla Klich, który w 2007 roku objął stanowisko szefa resortu obrony. Klich zapowiada też przywrócenie właściwej proporcji szeregowych w stosunku do podoficerów i oficerów. - Liczba szeregowych stopniowo się zwiększa, niebawem wyniesie 48 tys. Stanie się to głównie kosztem korpusu podoficerskiego. Jednak proszę zauważyć, że w zawodowej armii, która korzysta ze skomplikowanego sprzętu, potrzeba więcej żołnierzy wyższych stopniem niż w masowej armii z poboru - zaznacza.

- W ciągu ostatnich dwóch lat średnie wojskowe uposażenie wzrosło o 661 zł miesięcznie i wynosi 3960 zł. Zależało nam szczególnie na ochotnikach, którzy zasilą zawodowy korpus szeregowców. Właśnie dlatego ich płace w ciągu dwóch lat wzrosły o 37 proc. Dziś średnia płaca w wojsku jest wyższa o jedną czwartą niż przeciętnie w całej sferze budżetowej. Łącznie przez dwa lata program profesjonalizacji sił zbrojnych kosztował prawie 3,5 mld zł i były to dobrze wydane pieniądze - podkreśla Klich. I zaznacza, że mimo zakusów ministerstwa finansów wskaźnik 1,95 procent PKB przeznaczanych co roku na potrzeby armii powinien pozostać, choć "pod pewnymi warunkami może być on traktowany bardziej elastycznie".

"Polska The Times", arb