Józef Oleksy twierdzi, że ostanie wydarzenia przed pałacem prezydenckim zakłócały ład oraz były inspirowane z zewnątrz. Były premier nie wskazał jednak, kto mógłby zastać za owymi inspiracjami.
Były premier uważa, że barierki ustawione wokół pałacu prezydenckiego rażą, ale są one efektem niedotrzymania warunków porozumienia w sprawie przeniesienia krzyż do kościoła świętej Anny. Oleksy jest zdania, że władze mają prawo w każdej chwili przenieść krzyż. -Władze nie przenoszą krzyża ze względu na ostrość emocji, jakie ta sprawa budzi - dodał.
Oleksy zaapelował do wszystkich zaangażowanych w sprawę krzyża, aby "się opamiętali". Były premier jest zadnia, że atmosfera pod pałacem jest nieustannie "podgrzewana". Nie chciał jednak powiedzieć kto mógłby ją "podgrzewać". - Nie wiem przez kogo te emocje są kierowane. Mówię jedynie o typie odbioru, jaki mam w tej sprawie. Kiedy patrzę na ludzi, którzy się tak niecodziennie zachowują - z pełnym poszanowaniem dla nich - to chcę, żeby to zostało szybko uporządkowane - tłumaczył swoje stanowisko Oleksy.
Polskie Radio, BG.
Oleksy zaapelował do wszystkich zaangażowanych w sprawę krzyża, aby "się opamiętali". Były premier jest zadnia, że atmosfera pod pałacem jest nieustannie "podgrzewana". Nie chciał jednak powiedzieć kto mógłby ją "podgrzewać". - Nie wiem przez kogo te emocje są kierowane. Mówię jedynie o typie odbioru, jaki mam w tej sprawie. Kiedy patrzę na ludzi, którzy się tak niecodziennie zachowują - z pełnym poszanowaniem dla nich - to chcę, żeby to zostało szybko uporządkowane - tłumaczył swoje stanowisko Oleksy.
Były premier ocenił też uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej ofiary tragedii smoleńskiej, która zawisła na fasadzie pałacu prezydenckiego. Według niego było to działanie przedwczesne oraz pośpieszne, które okazało się jednie środkiem zaradczym na "upór pod krzyżem". - Choć działanie kancelarii może tłumaczyć zachowanie osób "broniących" krzyża. Wiadomo było od początku, że tablica nie zadowoli niektórych z nich - mówił Oleksy.
Polskie Radio, BG.