Według niego, obecnie powodzianom mniej potrzebny jest chleb czy woda mineralna, a bardziej "młotki, taczki, artykuły higieniczne czy środki dezynfekujące". Zdaniem wicemarszałka należałoby zwiększyć liczbę policjantów w regionach popowodziowych, bo zdarzają się kradzieże, a także lepiej ich wyposażyć w potrzebny sprzęt.
Poseł klubu Lewicy Tadeusz Iwiński przypomniał z kolei, że w wielu krajach są specjalne ministerstwa, które zajmują się sytuacjami nadzwyczajnymi. Jak mówił, nie namawia do tworzenia w Polsce odrębnego resortu, ale chodzi mu o lepszą koordynację w sytuacjach kryzysowych.
- Warto przemyśleć na nowo system spójnej koordynacji w sytuacjach nadzwyczajnych. Wysiłki władz samorządowych, idące w bardzo dobrym kierunku, wymagają stałego wsparcia w przyszłości - mówił poseł. Iwiński przypomniał także o drodze transgranicznej między Polską, Czechami i Niemcami, która - jak podkreślił - "nie została sfinalizowana przez sześć lat". Zaznaczył, że gdyby ta droga była skończona, Bogatynia nie byłaby odcięta od świata.
W wyniku ulewnego deszczu, który spadł w Bogatyni (Dolnośląskie), wylał dopływ Nysy Łużyckiej - rzeka Miedzianka. Pod wodą znalazło się niemal całe miasto. Wezbrana woda spowodowała też zniszczenie zapory zbiornika Niedów Elektrowni Turów. Siedmiometrowa fala zalała okoliczne miejscowości na trasie Bogatynia-Zgorzelec oraz przedmieścia samego Zgorzelca.PAP, ps