Dariusz Joński kandydatem SLD na prezydenta Łodzi

Dariusz Joński kandydatem SLD na prezydenta Łodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obecny wiceprezydent Łodzi Dariusz Joński to kandydat SLD na prezydenta tego miasta. Kandydata przedstawiono na konwencji miejskiej Sojuszu, która odbyła się w łódzkim hotelu Borowiecki. - To kandydat, który umie rozmawiać z ludźmi, potrafi budować a nie burzyć, łączyć a nie dzielić. To kandydat, przed którym jest przyszłość - chwalił Jońskiego szef miejskiej SLD w Łodzi Sylwester Pawłowski.
Joński w swoim wystąpieniu przypomniał m.in. styczniowe referendum, w którym odwołano z urzędu prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego. - Łodzianie zapragnęli razem z nami dokonać zmian. Mieli dość prezydenta, który nie kochał i nie szanował tego miasta i nie miał dla niego czasu - mówił. Dodał, że każdy, kto jak Kropiwnicki popełni błędy, będzie musiał liczyć się, że nie uzyska poparcia mieszkańców Łodzi.

Zdaniem Jońskiego od czasu przejęcia w mieście władzy przez PO i SLD, w Łodzi zachodzą pozytywne zmiany. - Od 7 miesięcy bierzemy współodpowiedzialność za to miasto i udowadniamy, że można je zmieniać. Pokazaliśmy, że Łódź może być miastem czystym i bezpiecznym - powiedział, dodając, że nowe władze uporządkowały m.in. sprawy związane z remontami ulic i czystością w mieście.

Mówiąc o nadchodzącej kampanii wyborczej, Joński podkreślił, że siłą SLD są mieszkańcy Łodzi, z którymi będzie bardzo często rozmawiał przed wyborami. Zapowiedział, że swoją kampanię będzie prowadził głównie tam, gdzie są łodzianie, czyli m.in. na rynkach i ulicach miasta. -  Wierzę w to, że razem możemy wygrać te wybory. Są z nami ludzie, którzy razem z nami wygrali referendum. Wtedy nam się udało i teraz może być tak samo - deklarował kandydat SLD na prezydenta.

Joński zapowiedział, że jako prezydent miasta będzie chciał współpracować ze wszystkimi formacjami politycznymi. - Aby Łódź się dobrze rozwijała musimy współpracować z innymi ugrupowaniami. Dziś już z jednym współpracujemy. Dla dobra miasta można też jednak współpracować także z prawicą - zapewnił.

PAP, arb