Nowe tropy w śledztwie dotyczącym zabójstwa Olewnika

Nowe tropy w śledztwie dotyczącym zabójstwa Olewnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Olewnik 
Gdańska prokuratura próbuje ustalić tożsamość osoby, której krew znaleziono niedawno w domu Krzysztofa Olewnika. Według ustaleń śledczych, krew nie należy do żadnego z członków rodziny Olewnika ani do nikogo ze znanych uczestników spotkania, które poprzedziło porwanie.
Jak powiedział we wtorek dziennikarzom rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztof Trynka, śledczy wykluczyli też, by krew mogła należeć do któregoś z ustalonych porywaczy Krzysztofa Olewnika. Śledczy sądzą, że znaleziona krew znalazła się na jednym z mebli w dniu porwania mężczyzny. - Pytanie, czy doszło tam (w domu Olewnika - red.) do postrzelenia czy do zranienia bądź też w inny sposób naniesienia krwi tej osoby, jest przedwczesne. Najpierw musimy odtworzyć te okoliczności, które dadzą się odtworzyć, a dopiero później będziemy mogli mówić, jakie to może mieć znaczenie dla uprowadzenia Krzysztofa Olewnika - powiedział Trynka.

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że prokuratorom z Gdańska udało się ustalić wiele nowych okoliczności w śledztwie w sprawie porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Podkreślił, że nie może ujawnić szczegółów śledztwa, ale wyraził nadzieję, że prokuratorzy z Gdańska przedstawią niebawem nowe informacje. Przyznał też, że przy prowadzeniu tej sprawy prokuratura popełniła wiele istotnych błędów.

Portal TVN24.pl - powołując się na ostatnie ustalenia prokuratury - podał we wtorek, że w nocy przed porwaniem Krzysztofa Olewnika odbyły się dwie imprezy, a w jego domu prawdopodobnie kogoś zamordowano; śledczy z Gdańska szukają teraz zwłok tej osoby. Po południu portal poinformował, powołując się na informacje nieoficjalnie potwierdzone we współpracującym z prokuraturą Centralnym Biurze Śledczym, że w domu Olewnika ranne zostały dwie, a nie jedna osoba, a prokuratorzy nie znają tożsamości jednej z nich, prawdopodobnie mężczyzny.

Gdańscy śledczy zwrócili się do prokuratur w Płocku oraz innych okolicznych miejscowościach z prośbą o informacje dotyczące niewyjaśnionych morderstw z czasu, w którym doszło do uprowadzenia Olewnika. Portal wyborcza.pl poinformował, powołując się na wiarygodne źródło, że prokuratorzy podejrzewają, że w domu Olewnika mogło dojść do zabójstwa ukraińskiej prostytutki.

Jak powiedziała rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska, w czerwcu tego roku płocka prokuratura okręgowa sporządziła wykaz 10 śledztw w sprawie zabójstw w okolicach Płocka z ostatnich dziewięciu lat, po których ciała ofiar zostały porzucone lub niezidentyfikowane. Jedno ze śledztw, które znalazło się w wykazie spraw przekazanych gdańskiej prokuraturze apelacyjnej, dotyczyło znalezienia zwłok kobiety w 2001 r., ale z ówczesnych ustaleń nie wynikało, że kobieta ta mogła być narodowości ukraińskiej. Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Gostyninie pod Płockiem.

Ojciec uprowadzonego - Włodzimierz Olewnik - ślady krwi znalezione w domu Krzysztofa Olewnika wiąże z przebiegiem porwania syna i łuską znalezioną w domu. Pełnomocnik rodziny Olewników mecenas Bogdan Borkowski podkreślił, że Włodzimierz Olewnik wyklucza, że w domu mogło dojść do drugiej imprezy i że znalezione ślady krwi mogą mieć z tą imprezą związek. Drugi pełnomocnik rodziny mecenas Ireneusz Wilk powiedział, że wyciąganie wniosków m.in. na podstawie informacji o znalezieniu krwi w domu Krzysztofa Olewnika jest przedwczesne.

Siostra Krzysztofa, Danuta Olewnik, w rozmowie z RMF FM powiedziała, że od dłuższego czasu rodzina starała się podsunąć prokuraturze wątek drugiej imprezy i morderstwa. Siostra Krzysztofa opowiada o dużej ilości krwi na miejscu porwania, o drzewie złamanym przez samochód, który podjechał do domu Olewników. - Tę wersję przepychaliśmy cały czas jako rodzina. Tam była zabezpieczona łuska. Uważaliśmy, że tam mogło dojść do jakiejś strzelaniny. O tym w ogóle nie mówili bandyci w czasie rozprawy sądowej - podkreśla Danuta Olewnik.

Hipotezy dotyczące podejrzenia dokonania zabójstwa w domu Krzysztofa Olewnika nie zaskoczyły posłów z komisji śledczej badającej sprawę jego śmierci. Potwierdzają też ustalenia komisji o nieprawidłowościach w postępowaniu prowadzonym po porwaniu biznesmena. Posłowie zgodnie przyznali, że jeszcze przed zakończeniem prac komisja śledcza spotka się z gdańskimi prokuratorami.

Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 roku. Według dotychczasowych ustaleń uprowadzenie miało mieć miejsce w nocy z 26 na 27 października, po spotkaniu, które odbyło się w domu porwanego. W spotkaniu mieli brać udział w m.in. członkowie rodziny Olewników oraz znajomi policjanci.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy gdańscy śledczy badający nieznane dotąd okoliczności uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika dokonali ponownych oględzin i przeszukania domu Olewnika w podpłockim Drobinie. Natrafiono wówczas na nieznane dotąd ślady krwi na sofie. Ponownie przesłuchano osoby, które brały udział w spotkaniu, po którym doszło do porwania. Śledczym chodziło o dokładne odtworzenie zdarzeń, jakie poprzedziły uprowadzenie.

zew, PAP