Kurski: Kaczyński ma prawo do twardych ocen

Kurski: Kaczyński ma prawo do twardych ocen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski (fot. WPROST) Źródło: Wprost
- Niech Bronisław Komorowski nie bije się w cudze piersi. Powinien przepraszać za siebie. Jarosław Kaczyński ma szczególne prawo do bardzo twardej oceny polityki, która legła u podstaw tego przemysłu nienawiści, który dzisiaj zbiera takie żniwo – mówi Jacek Kurski w rozmowie z RMF FM.
Jacek Kurski, europoseł PiS przyznał, że miał być kolejnym celem Ryszarda C. Kurski dodaje, że nie wystraszyła go ta informacja. - Jeśli to, co mówili nasi koledzy to prawda, to ten człowiek chodził po Nowogrodzkiej i wypatrywał swoich ofiar. Gdybym był w tej chwili posłem krajowym, to mógłby rzeczywiście do mnie strzelić – przyznaje eurodeputowany. Kurski potwierdził też, że spotka się z generałem Janickim szefem Biura Ochrony Rządu, z którym ma rozmawiać o ewentualnej ochronie BOR dla polityków PiS.

Zdaniem Kurskiego sytuacja w kraju stała się bardzo poważna. – Powinno dojść do zasadniczej refleksji nie tylko klasy politycznej, nie tylko tych, którzy wytwarzali ten wściekły klimat nienawiści wobec Prawa i Sprawiedliwości. Traktowano nas jakbyśmy byli gorsi, jakbyśmy byli kimś, kogo należy zniszczyć i wyeliminować ze sceny politycznej – przekonuje polityk PiS.  Pytany o ostry język PiS-u odpowiada zaś: - To język niezwykle twardej polemiki politycznej, natomiast nie egzystencjalnej czy nie eschatologicznej, nie krańcowej. O krwi na rękach słyszałem od Palikota, gdy mówił o Lechu Kaczyńskim, a nie od prezesa Kaczyńskiego – mówi. - Jarosław Kaczyński ma szczególne prawo do bardzo twardej oceny polityki, która legła u podstaw tego przemysłu nienawiści, który dzisiaj zbiera takie żniwo – dodaje.

Zdaniem Kurskiego wszyscy powinni zastanowić się nad swoimi działaniami i przepraszać za swoje czyny. Pytany o wczorajsze przeprosiny Komorowskiego powiedział: - Niech Bronisław Komorowski nie bije się w cudze piersi. Powinien przepraszać za siebie, bo to Jarosława Kaczyńskiego, mnie, czy Zbigniewa Ziobrę, miano zabić. A nie Bronisława Komorowskiego – oburza się.  - Być może mnie też zdarzały się ciężkie słowa, ale one nigdy nie odmawiały drugiej stronie prawa do uczestnictwa w życiu publicznym, one nigdy nie życzyły nikomu śmierci. Nigdy nie mówiłem, że trzeba kogoś zabić, że trzeba wypatroszyć, zastrzelić, skórę wystawić na sprzedaż – przekonuje Kurski.

ja, RMF FM