Luft: gdyby nie kamery, spór w polityce nie byłby tak gorący

Luft: gdyby nie kamery, spór w polityce nie byłby tak gorący

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Luft, członek KRRiT, opowiedział "Gazecie Wyborczej" co zamierza zrobić Rada, by zmniejszyć poziom agresji w polskiej polityce. Jego zdaniem potrzebne jest zainicjowanie dyskusji o debacie publicznej wewnątrz środowiska dziennikarskiego. - Ale tego muszą chcieć same media - przekonuje Luft.
Mimo, że media nie są głównymi aktorami politycznego widowiska i skupiają się na pokazywaniu polityków, zdaniem Lufta to właśnie dziennikarze wybierają kogo i jak pokazać oraz co nagłośnić. Członek Rady twierdzi, że KRRiT nie zamierza odgrywać roli cenzora, ale "oczekuje, że to samo środowisko dziennikarskie przeprowadzi debatę i wyciągnie z niej wnioski, co zrobić, żeby nie pomagać politykom nakręcać spirali nienawiści".
 
Dopytywany o to co powinny konkretnie zrobić media, Luft odpowiada, że sami dziennikarze muszą wypracować rozwiązanie. - Chcemy ich tylko zainspirować do takiej refleksji i pomóc tam, gdzie będzie to potrzebne - dodaje. Zdaniem Lufta taką pomocą mogłaby być "jakaś pozarządowa organizacja, która na bieżąco monitorowałaby jak media relacjonują polityczne spory".
 
Według członka Rady za obecną sytuację na polskiej scenie politycznej odpowiadają w różnym stopniu różne media. - Ten spór nie miałby takiego rozmiaru, gdyby nie stojące non stop na Krakowskim Przedmieściu kamery wszystkich stacji telewizyjnych, publicznych i komercyjnych - przekonuje Luft. Zdaniem członka KRRiT publiczna telewizja i radiofonia powinny wyznaczać standardy relacjonowania publicznej debaty. - Niestety, dziś polskie media publiczne takiej roli nie odgrywają - ubolewa podkreślając, że jest to kolejny argument przemawiający za zmianą władz TVP i Polskiego Radia.

"Gazeta Wyborcza", bb