Pierwsze plany obniżenia poziomu zatrudnienia w administracji państwowej przedstawiono już w sierpniu 2009 r. Z powodów proceduralnych i oporów instytucji, których zwolnienia miały dotknąć, rząd się z nich wycofał. W stosunku do tamtego projektu zmalała liczba podmiotów, gdzie nastąpią zwolnienia. I tak z "czarnej listy" wypadły: kancelarie Sejmu, Senatu i Prezydenta, biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka i Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Trybunał konstytucyjny, NIK, KRRiT, IPN i samorządy.
Nie do końca znany są kryteria wyznaczania osób, przeznaczonych do zwolnienia. Istnieje obawa, że będą to przeważnie ludzie młodzi z niewielkim stażem pracy w administracji. Gdyby urzędnicy byli rzetelnie oceniani i nagradzani za efektywność swojej pracy, to selekcja następowałaby w sposób naturalny, bo najsłabsi odchodziliby ze względu na niskie zarobki - czytamy "Rzeczpospolitej".
pap, ps, "Rz"