W połowie listopada szef MON Bogdan Klich ocenił, że nabór do NSR przebiega dobrze. Minister zaznaczył, że bardzo wiele zależy od aktywności Wojskowych Komend Uzupełnień (WKU). - WKU zostały zmobilizowane i w tym alercie działają od początku lipca. Mają być headhunterami i w sposób aktywny pozyskiwać kandydatów do NSR - mówił.
Narodowe Siły Rezerwowe tworzą osoby, które ochotniczo zawierają kontrakt na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i poza granicami państwa. Siły mają być uzupełnieniem 100-tysięcznej armii zawodowej. Ich członkowie po przejściu przeszkolenia podstawowego raz w roku będą wzywani na 30-dniowe szkolenie. W tym czasie będą otrzymywali wynagrodzenie od armii, a ich pracodawcy rekompensatę za nieobecność pracownika. Ochotnicy będą przydzielani do istniejących jednostek wojskowych, nie będą tworzyli odrębnych formacji.
W październiku uruchomiono tzw. służbę przygotowawczą - szkolenia dla osób niepełniących nigdy służby wojskowej, a zainteresowanych Narodowymi Siłami Rezerwowymi. Obecnie trwają takie szkolenia w ramach I i II turnusu. Sztab Generalny WP planuje na początku grudnia uruchomić trzeci turnus szkoleniowy. Poza szkoleniem żołnierze NSR mogą zostać wezwani do stawienia się w jednostce na wypadek klęski żywiołowej, wojny, a nawet misji zagranicznej.
zew, PAP