Notatka na temat słynnego filmu nagranego telefonem komórkowym tuż po tragedii, na którym widać palące się szczątki maszyny i słychać trzaski przypominające wystrzały z broni, została sfałszowana. Kto i dlaczego próbował zaciemnić obraz katastrofy?
W innych wersjach tego filmu, w Internecie, słychać także ludzkie krzyki i przekleństwa.
Po tym filmie pojawiło się wiele teorii m.in. o dobijaniu rannych przez Rosjan, a w dokumentach dotyczących katastrofy znalazła się ściśle tajna notatka Agencji Wywiadu, w kórej napisano, że funkcjonariusz AW miał 13 kwietnia rozmawiać z rzekomym autorem filmu Andriejem Mendierejem, a ten miał oświadczyć, że widział funkcjonariuszy OMON biegających wokół wraku i strzelających. - Jego zdaniem wyglądało to jak dobijanie rannych - napisała osoba sporządzająca notatkę, która w połowie roku zaczęła krążyć wśród polityków.
W notatce, do której dotarła "Rzeczpospolita" napisano także, że autor filmu Andriej Mendirej potwierdził gotowość złożenia szczegółowych zeznań przed polskim prokuratorem, prosząc przy tym o azyl polityczny w Polsce z obawy o własne życie.
Problem w tym, że notatka najprawdopodobniej została sfałszowana. Szef AW już złożył zawiadomienie o podejrzeniu fałszerstwa, a eksperci, z którymi rozmawiała „Rz", twierdzą, że osoba, która ją sporządziła, może być związana z tajnymi służbami, o czym świadczy język i sposób ujęcia treści. Ich zdaniem, fałszerstwo prawdopodobnie miało służyć politycznym celom.
Artykuł jest fragmentem książki Krzysztofa Galimskiego i Piotra Nisztora "Kto naprawdę ich zabił", która ukaże się 30 listopada.
em, "RZeczpospolita"
Po tym filmie pojawiło się wiele teorii m.in. o dobijaniu rannych przez Rosjan, a w dokumentach dotyczących katastrofy znalazła się ściśle tajna notatka Agencji Wywiadu, w kórej napisano, że funkcjonariusz AW miał 13 kwietnia rozmawiać z rzekomym autorem filmu Andriejem Mendierejem, a ten miał oświadczyć, że widział funkcjonariuszy OMON biegających wokół wraku i strzelających. - Jego zdaniem wyglądało to jak dobijanie rannych - napisała osoba sporządzająca notatkę, która w połowie roku zaczęła krążyć wśród polityków.
W notatce, do której dotarła "Rzeczpospolita" napisano także, że autor filmu Andriej Mendirej potwierdził gotowość złożenia szczegółowych zeznań przed polskim prokuratorem, prosząc przy tym o azyl polityczny w Polsce z obawy o własne życie.
Problem w tym, że notatka najprawdopodobniej została sfałszowana. Szef AW już złożył zawiadomienie o podejrzeniu fałszerstwa, a eksperci, z którymi rozmawiała „Rz", twierdzą, że osoba, która ją sporządziła, może być związana z tajnymi służbami, o czym świadczy język i sposób ujęcia treści. Ich zdaniem, fałszerstwo prawdopodobnie miało służyć politycznym celom.
Artykuł jest fragmentem książki Krzysztofa Galimskiego i Piotra Nisztora "Kto naprawdę ich zabił", która ukaże się 30 listopada.
em, "RZeczpospolita"