"Żeby Smoleńsk nie był jak Katyń"

"Żeby Smoleńsk nie był jak Katyń"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dariusz Rosati (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Liczę na to, że nie będziemy czekali na wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej kolejnych 60 lat, tak jak czekaliśmy i czekamy na wyjaśnienia ostateczne katastrofy katyńskiej - mówi w rozmowie z Radiem Zet Dariusz Rosati, były minister spraw zagranicznych. Po poniedziałkowej wizycie w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa Rosati nie oczekuje przełomu.
- Prawie dziewięć lat nie gościliśmy prezydenta Federacji Rosyjskiej. Jak na kraje sąsiadujące, to bardzo długi okres epoki lodowcowej w stosunkach wzajemnych - uważa Rosati. W styczniu 2002 r. Polskę odwiedził ówczesny prezydent Władimir Putin. Zdaniem Rosatiego, od tamtej pory "lista spraw niezałatwionych" pomiędzy Polską a Rosją jest w dużej części identyczna. Do nowych zagadnień Rosati zalicza sprawę katastrofy smoleńskiej. Zdaniem byłego szefa MSZ, wizyta Miedwiediewa nie przyniesie jednak przełomu.

Interesy zasadniczo różne

Do spraw, które "nas bolą i uwierają" Rosati zalicza m.in. kwestię sytuacji polskich przedsiębiorstw i inwestycji na terenie Federacji Rosyjskiej". - Strategia rosyjska polega na tym, żeby rozbroić sprawy historyczne i poprawić klimat, żeby można było powiedzieć, że oto mamy z Polską ogromny postęp - komentuje politykę Rosji Dariusz Rosati. Były szef MSZ podkreśla, że Polskę i Rosją dzielą zasadnicze różnice interesów. - Sfera energii, zaopatrywanie w gaz, w ropę, Nord Stream; przyszłość Ukrainy i Gruzji w kontekście ich członkostwa w NATO, tarcza antyrakietowa - wylicza Rosati. Jego zdaniem tych spraw nie da się szybko rozwiązać.

W wywiadzie dla najnowszego "Wprost" Miedwiediew powtórzył, że za zbrodnię katyńska odpowiada "Stalin i jego klika". - To już uznał prezydent Borys Jelcyn 15 lat temu. Potem mieliśmy okres, że władze rosyjskie mówiły: raz powiedzieliśmy, ile razy mamy powtarzać - komentuje Rosati. - To oczywiście nie jest to, na co czekamy. Mam nadzieję, że tym razem padną słowa, o które chodzi - dodaje były minister. Rosati ma nadzieję, że po wizycie Miedwiediewa ewentualne deklaracje w sprawie zbrodni katyńskiej przełożą się na postępowanie rosyjskiej prokuratury, także wojskowej, która - według Rosatiego - uważa, że Katyń to pospolite przestępstwo, które nie wymaga dalszych dochodzeń. Rosati chce, by Rosjanie "bez żadnych wykrętów" nazwali Katyń zbrodnią stalinowską, by zrehabilitowali ofiary mordu.

Wiele do zrobienia

Dariusz Rosati uważa, że także w sprawie katastrofy smoleńskiej strona rosyjska ma "wiele do zrobienia". - Liczę na to, że nie będziemy czekali na wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej kolejnych 60 lat, tak jak czekaliśmy i czekamy na wyjaśnienia ostateczne katastrofy katyńskiej - mówi były minister. Dodaje, że nawet jeśli - zgodnie z zapowiedziami składanymi przez rosyjskiego prezydenta - Polska otrzyma wszystkie dokumenty dotyczące Smoleńska, najbardziej nieprzekonani (do tego, że to nie był zamach - red.) nie zostaną przekonani. - Nawet gdy ci ludzie zobaczą czarno na białym fakty i dokumenty potwierdzone być może nawet przez międzynarodowych ekspertów, to będzie im się trudno rozstać z teorią spiskową - ocenia Rosati.

zew, Radio Zet