Okęcie to nie Heathrow. "Zima nas nie zaskoczy"

Okęcie to nie Heathrow. "Zima nas nie zaskoczy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Intensywne opady śniegu potrafią sparaliżować pracę każdego lotniska. Przedstawiciele stołecznego portu podkreślają, że w przeciwieństwie do Londynu czy Paryża, przyzwyczajonych do łagodnego klimatu, Warszawa wie, co to prawdziwa zima i zazwyczaj nie daje się jej zaskoczyć.
- Jeśli śniegu pada tyle, że nie sposób nadążyć z jego odgarnianiem, to nie ma możliwości wykonywania operacji lotniczych. Bezpieczeństwo pasażerów jest tu absolutnym priorytetem. Żaden pilot samolotu nie zaryzykuje startu lub lądowania na pasie pokrytym śniegiem czy lodem - powiedział rzecznik warszawskiego lotniska Chopina Przemysław Przybylski. Jak podkreślił, największą trudnością w utrzymaniu lotniska nie jest niska temperatura. - Znacznie łatwiej pracuje się w 30-stopniowym mrozie, bo śnieg jest wówczas suchy i nie przykleja się do asfaltu. Gorzej jest, gdy temperatura waha się w okolicach zera. W takim przypadku wielokrotnie w  ciągu dnia śnieg leżący na drogach topi się i zamarza przyklejony do  nawierzchni. Niezwykle trudno go wówczas usunąć mechanicznie i trzeba wspomagać się środkami chemicznymi - powiedział Przybylski.

Wyjaśnił, że zraszanie nawierzchni chemią nie daje natychmiastowego efektu. - Środek chemiczny potrzebuje co najmniej kilkunastu minut, żeby rozpuścić zmrożone błoto i lód, a następne 15 minut zajmuje pługom oczyszczenie drogi. W tym czasie samoloty nie startują ani nie lądują - podkreślił rzecznik. Bardzo istotny jest również sam sprzęt oraz przygotowanie służb lotniczych do walki ze śniegiem. - W przeciwieństwie do Londynu czy Paryża, przyzwyczajonych do łagodnego klimatu morskiego, Warszawa wie, co to prawdziwa zima i zazwyczaj nie daje się jej zaskoczyć. Nasze służby lotniskowe rozpoczynają przygotowania do "Akcji Zima" już wiosną - dodał. Podkreślił, że pracownicy zespołu zimowego przez całe lata doskonalą technikę jazdy w kolumnie odśnieżającej. - Nie jest łatwo jechać 15-metrowym zestawem odśnieżającym z prędkością 40 km/h, równocześnie manipulując kątem ustawienia pługa, szczotek oczyszczających i dmuchaw, jednocześnie porozumiewając się przez radio z kolegami, kierownikiem w bazie i wieżą kontroli lotów - powiedział.

Sprzęt jaki posiada warszawskie lotnisko pozwala oczyścić czterokilometrową drogę startową na szerokości 45 m w ciągu 15 minut w jednym przejeździe, bez konieczności zawracania. Aby usprawnić odśnieżanie dróg startowych, lotnisko za 28 mln zł kupiło nowy sprzęt; 20 mln zł z tej kwoty pochodziło ze środków UE. Port korzysta z  sześciu nowych zestawów odśnieżających, kolejne cztery otrzyma w 2011 r. Przybylski podkreślił, że nie bez znaczenia jest również wielkość lotniska. Warszawski port ma dwa pasy startowe, a np. lotnisko we Frankfurcie - trzy. Kiedy jest zła pogoda, jak ostatnio, przepustowość lotniska zmniejsza się ze względu na czas potrzebny na odśnieżanie dróg startowych. - We Frankfurcie samoloty, które zazwyczaj lądują lub  startują na trzech pasach, mogą mieć do dyspozycji np. jedną drogę startową - powiedział Przybylski.

Lotnisko Chopina jest największym portem lotniczym w Polsce. Zajmuje powierzchnię ok. 560 ha. Port ma dwie drogi startowe o długościach ponad 3,6 km oraz 2,8 km, dziewięć płyt postojowych, ponad 50 stanowisk postojowych. Port obsługuje ruch rozkładowy, czarterowy oraz cargo. W 2009 r. obsłużył ponad 8 mln pasażerów.

pap, ps