Z kolei Ludwik Dorn ocenił, że akceptacja raportu MAK przez rosyjskiego premiera Władimira Putina, który stoi także na czele rosyjskiej komisji badającej katastrofę, służy politycznemu celowi. - Ten cel polityczny to degradacja pozycji Polski w stosunkach z Federacją Rosyjską, ale także w ogóle w wymiarze międzynarodowym - ocenił Dorn. Zdaniem Dorna w takiej sytuacji z wypowiedzi premiera wynika, że jego wrogami są "niektórzy politycy PiS-u, opozycja". - W takiej sytuacji, kiedy mamy do czynienia z aktem degradowania Polski, premier mówi: "nieprzyjacielem w tej sprawie jest polska opozycja". Zaskoczył mnie pan - mówił Dorn do szefa rządu. Zdaniem byłego marszałka Sejmu premier w swoim przemówieniu przyjął, że jedną z przyczyn katastrofy był "nacisk na pilotów i ich obawa przed negatywną reakcją głównego pasażera". - Pan to stwierdzenie rosyjskie zaakceptował, choć pański rząd zgłaszał protesty - zauważył Dorn.
Listę posłów, którzy zgłosili się do pytań, zdominowali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Zieliński pytał Tuska, dlaczego ukrywane były dowody dotyczące katastrofy smoleńskiej. Beata Kempa zarzuciła Tuskowi, że jest w stanie "permanentnej wojny" z opozycją, a jeśli chodzi o wyjaśnianie przyczyn katastrofy, "właściwie ogłosił kapitulację". Pytała też premiera "czy wie, na jakiej jest ścieżce i na jakim kursie", oraz "czy pan wie, kto pana naprowadza i z jakiej wieży?". Z kolei inna posłanka PiS, Beata Mazurek, pytała szefa rządu, czy wystąpi na drogę sądową przeciwko Tatianie Anodinie w związku z jej wypowiedziami ujawniającymi szczegóły z sekcji zwłok generała Błasika i czy interweniował w tej sprawie na drodze dyplomatycznej.
Dwóch z posłów Platformy zrezygnowało z zadawania pytań w proteście przeciwko "żenującemu" prowadzeniu debaty przez PiS.PAP, arb