Przełomu nie będzie?
Poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Jarosław Narkiewicz ocenia, że wizyta będzie okazją do przedstawienia po raz kolejny problemów, z którymi borykają się Polacy w tym kraju. Chodzi m.in. o kwestie polskiej oświaty, pisowni nazwisk, zwrotu ziemi, a także używania języka polskiego w miejscowościach zamieszkanych przez polską mniejszość.
Eksperci jednak nie spodziewają się żadnego przełomu w tych sprawach. Łukasz Adamski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych powiedział, że gdyby prezydent nie pojechał na Litwę, oznaczałoby to, że stosunki Warszawa-Wilno są w katastrofalnym stanie, a - jego zdaniem - tak nie jest. - Jeśli chcemy doprowadzić do uregulowania problemów Polaków na Litwie, to musimy z nimi jakoś rozmawiać - podkreślił.
Dr Krzysztof Falkowski ze Szkoły Głównej Handlowej również uważa, że nie ma co się spodziewać konkretnych efektów po tej wizycie i spotkaniu z Grybauskaite. - Bez wątpienia spotkania na poziomie głów państw i podejmowanie tematu mniejszości polskiej jest potrzebne i konieczne. Nie oczekiwałbym jednak żadnego przełomu - powiedział.
Język i ziemia
Funkcjonowanie oświaty polskiej na Litwie należy do najpoważniejszych obecnie problemów dotykających miejscowych Polaków. Litewski Sejm zamierza przyjąć nowelizację ustawy o oświacie, która zakłada m.in. wprowadzenie w szkołach mniejszości narodowych, w tym polskich, przymusowej nauki części przedmiotów w języku litewskim. Zdaniem litewskich Polaków, taka nowelizacja jest początkiem końca polskiej szkoły na Litwie. Od ponad dziesięciu lat Wilno obiecuje, że zgodnie z traktatem polsko-litewskim umożliwi Polakom, obywatelom Litwy, zapis ich nazwisk w dokumentach litewskich w formie oryginalnej. Sejm Litwy zapowiadał, że odpowiednią ustawę przyjmie w kwietniu ubiegłego roku, w dniu wizyty w Wilnie Lecha Kaczyńskiego. Parlament ustawę jednak odrzucił.
Bolesnym problemem jest również zwrot ziemi. W większości rejonów Litwy zwrócono byłym właścicielom ziemię w ponad 90 proc. Tymczasem w regionie wileńskim, który w większości zamieszkują Polacy, w ocenie niektórych specjalistów, ziemię zwrócono zaledwie w 50 proc., w Wilnie natomiast ziemię odzyskało tylko ok. 10 proc. jej byłych właścicieli.
Polacy - zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także konwencją ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych - chcą w miejscowościach, gdzie stanowią większość, używać języka polskiego w życiu publicznym. Chcą np. napisów nazw ulic i miejscowości w języku polskim, obok nazw po litewsku. Litwa na to się jednak nie zgadza.
zew, PAP