Małysz słabo, Stoch się przewrócił. Nie ma medalu

Małysz słabo, Stoch się przewrócił. Nie ma medalu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Małysz (fot. Wikipedia)
Adam Małysz zajął 11. miejsce w konkursie skoków narciarskich o mistrzostwo świata w Oslo na obiekcie K-120. Kamil Stoch był 19. Wygrał Austriak Gregor Schlierenzauer, przed swoim rodakiem Thomasem Morgensternem i Szwajcarem Simonem Ammannem.

Po zakończeniu konkursu Małysz oficjalnie poinformował, że zawody w Oslo po raz ostatni w karierze wystąpił w mistrzostwach świata. Skoczek z Wisły zapewnił, że będzie startował do końca sezonu, a po raz ostatni zaprezentuje się kibicom 26 marca w zawodach pokazowych w Zakopanem.

Oslo to dla Małysza miejsce szczególne. Tam 17 marca 1996 roku po raz pierwszy wygrał konkurs Pucharu Świata. Później dokonał tego jeszcze 38 razy. Na wzgórzu Holmenkollen triumfował łącznie pięciokrotnie. W minioną sobotę zdobył - już na nowej skoczni - brązowy medal MŚ.

Po pierwszej serii prowadził Morgenstern po skoku na odległość 133 m i wydawało się, że nic nie jest w stanie odebrać mu drugiego złotego medalu na obecnych MŚ. Stoch był 6. - 131 m, a Małysz - 13. Uzyskał jedynie 126 m i po skoku kręcił głową z niezadowoleniem. Podobnie jak inni zawodnicy czołówki nie poradził sobie z trudnymi warunkami.

Za Morgensternem uplasowało się dwóch Norwegów: Anders Jacobsen i Anders Bardal. Simon Ammann był dopiero ósmy, a wicemistrz świata ze średniej skoczni Austriak Andreas Kofler - tuż za nim.

W finale Małysz oddał dobry skok na 130,5 m, ale wystarczyło to jedynie do awansu z 13. na 11. pozycję. Nie udał się zupełnie występ Stochowi. Osiągnął tylko na 124,5 m, a do tego upadł przy lądowaniu. O medalu mógł zapomnieć. Otrzymał niskie noty za styl i spadł w klasyfikacji końcowej na odległą, 19. lokatę. Na 21. miejscu zakończył zawody Piotr Żyła.

Walkę o złoty medal wygrał Schlierenzauer. Skoczył 134,5 m (tyle samo uzyskał Ammann) i o 0,3 pkt wyprzedził Morgensterna, który wylądował o 3,5 m bliżej.

Gdy czwarty na półmetku Gregor Schlierezauer osiągnął 134,5, z radości ucałował norweską ziemię. Norwegowie nie wytrzymali presji, a dodatkowo ich sprzymierzeńcem nie był wiatr i spadli poza czołową szóstkę. Skaczący jako ostatni Morgenstern wylądował na 131. metrze. To za mało, by po raz drugi w Oslo "wskoczyć" na najwyższy stopień podium - ze swoim rodakiem przegrał o 0,3 pkt.

pap, ps