Biskupi: uszanujmy pamięć czynów ofiar katastrofy

Biskupi: uszanujmy pamięć czynów ofiar katastrofy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abp Sławoj Leszek Głódź (fot. Wikipedia)
Rada Stała Episkopatu Polski wzywa do modlitwy za ofiary katastrofy smoleńskiej. Uszanujmy pamięć ich czynów; nie pomożemy zmarłym, zatrzymując się w nieskończoność przy grobie - napisali. Ich posłanie ma być odczytane w kościołach 10 kwietnia, w pierwszą rocznicę katastrofy.
"Zewnętrzne przejawy bólu z powodu trudnego doświadczenia są normalnymi, ludzkimi reakcjami. Ważne jednak, abyśmy się na nich nie zatrzymali i uczynili jeden krok dalej - krok wiary, tzn. powierzyli Panu Bogu bolesną rzeczywistość oraz siebie samych. Dopiero wtedy cierpienie nie tylko nie  będzie nas niszczyć, ale uczyni nas bogatszymi wewnętrznie" - piszą biskupi w dokumencie, zamieszczonym w czwartek wieczorem na stronach Episkopatu.

W przesłaniu na pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej wspominają oni ten smutny moment historii po ukazaniu się pierwszych wiadomości o katastrofie smoleńskiej. "Przed Pałacem Prezydenckim w  Warszawie zgromadziły się spontanicznie tłumy ludzi. Składano kwiaty i  wieńce, palono znicze, odmawiano modlitwy. W wielu miastach były celebrowane Msze Święte w intencji ofiar katastrofy. Odbyły się marsze pamięci, wiążące się też z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. W pogrzebie Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, który odbył się 18 kwietnia w Krakowie, uczestniczyły dziesiątki tysięcy osób; uroczystość oglądały w telewizji miliony. Kraj ogarnęła narodowa żałoba, także dlatego, że ta śmierć ujawniła nam prawdziwą wartość osób, które zginęły" - napisali.

Jak podkreślają biskupi, po tej katastrofie życie już nigdy nie będzie takie samo, my również. "W naszej Ojczyźnie zawsze będzie po nich puste miejsce. Ile czasu potrzeba, aby dobrze przeżyć czas pożegnania bliskich nam osób?" - pytają i podają biblijne przykłady: od 70 lat do kilku dni. "W sumie jednak nie tyle ważna jest długość czasu poświęconego na żałobę, ile sposób, w jaki zdołamy ten czas przeżyć. Właściwe granice żałobie wyznacza miłość" - czytamy w dokumencie.

"Cmentarz nie może stać się naszą świątynią, ani naszym domem. Nie pomożemy zmarłym zatrzymując się w nieskończoność przy grobie. Nie odnajdziemy tam naszych bliskich, ponieważ oni przeszli już do wieczności i odtąd miejscem spotkania z  nimi jest wiara i ufna modlitwa, a także podjęcie ideałów ich życia. Natomiast samo doświadczenie żałoby może zaowocować naszą większą dojrzałością duchową" - napisali członkowie Rady Stałej Episkopatu.

Wzywają oni do modlitwy za zmarłych, którą uważają za jedyną pomoc, jakiej zmarły potrzebuje. "Wtedy to cześć dla naszych zmarłych nie będzie tylko i  wyłącznie powierzchownym kultem w postaci pomników, tablic, lampek i kwiatów oraz łez żalu" - czytamy w liście.

"Niech ta katastrofa umocni wzajemne więzi w naszej Ojczyźnie, Europie i świecie. Niech świadomość tej wspólnoty pozwoli nam zespolić serca, ideały i czyny, by nasz świat stawał się coraz bardziej ludzki" - wzywają biskupi i przytaczają kolejny fragment Pisma Świętego: "Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego. Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie  wykonawcą Prawa, lecz sędzią".

"Dziękując Bogu za bohaterskie życie ofiar Katynia oraz dobro służących Ojczyźnie ofiar katastrofy smoleńskiej uszanujmy pamięć ich czynów. Niech one pobudzą nas do mądrej i bezinteresownej służby na rzecz dobra wspólnego. Módlmy się jednocześnie do miłosiernego Boga, aby wzbudził nowych synów i córki Ojczyzny, pragnących służyć ofiarnie i odważnie ludziom nowych czasów" - tak kończy się list Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski.

To gremium tworzą: przewodniczący KEP abp Józef Michalik, wiceprzewodniczący abp Stanisław Gądecki, prymas Polski abp Józef Kowalczyk, sekretarz generalny KEP bp Stanisław Budzik, kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz, a także arcybiskupi: Andrzej Dzięga, Sławoj Leszek Głódź i Marian Gołębiewski oraz biskupi: Edward Dajczak, Andrzej Suski, Marek Jędraszewski i Wojciech Polak.

pap, ps