Sprawa Bielana dzieli polityków PJN

Sprawa Bielana dzieli polityków PJN

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Bielan (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Posłowie PJN mają poruszyć na najbliższym posiedzeniu klubu sprawę zakończenia współpracy z europosłem Adamem Bielanem - wynika z nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do klubu. Politycy ugrupowania są podzieleni, jeśli chodzi o ocenę decyzji szefowej klubu PJN Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która uznała współpracę z Bielanem za zakończoną 18 marca po tym, jak eurodeputowany nie przedstawił jej "satysfakcjonujących" wyjaśnień na temat rozmów jakie miał prowadzić z politykami PiS.
Według polityków PJN zaplanowane na 23 marca posiedzenie klubu może być "gorące". Znaczna część klubu uważa, że źle się stało, iż współpraca z europosłem została zakończona. Niektórzy mówią, że nie znają prawdziwej przyczyny tej decyzji, która - w ich ocenie - zaszkodzi ugrupowaniu. - Takie decyzje powinny być podejmowane razem, a nie przez media - uważa jeden z polityków ugrupowania, który zwraca uwagę, że przed rozstaniem nie doszło do spotkania Kluzik-Rostkowskiej z Bielanem. Polityk podkreśla, że zakończenie współpracy z Bielanem bez podania prawdziwej przyczyny oznacza, że może to spotkać każdego.

Inni rozmówcy przyznają, że decyzji w sprawie Bielana można się było spodziewać, gdyż już od stycznia nie brał on udziału w pracach na rzecz budowania nowego ugrupowania, a jego zachowanie pozostawiało miejsce na domysły, czy dalej chce współpracować z formacją. Z nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do klubu PJN wynika także, że Bielan w zeszłym tygodniu, przed decyzją Kluzik-Rostkowskiej, spotkał się z kilkoma politykami ugrupowania. W czasie spotkań miał przekonywać, iż we władzach PJN potrzebne są zmiany, sytuacja ugrupowania pogarsza się, a przewodnicząca klubu nie do końca radzi sobie ze swoją rolą. Jednocześnie pojawiały się "przecieki" z PiS, że europoseł prowadzi rozmowy z tym ugrupowaniem i zgodził się wziąć udział w rozbiciu PJN. Politycy PJN podkreślają, że nie wiadomo, czy informacje rzekomo rozpowszechniane przez polityków PiS były prawdą, ale Bielan, nie angażując się w prace na rzecz nowego ugrupowania, niejako je potwierdzał. Sam Bielan wielokrotnie dementował tę informację.

Do sprawy zakończenia współpracy z Bielanem kilku polityków PJN odniosło się otwarcie, m.in. poseł Jan Filip Libicki. Polityk napisał na swoim blogu, że "normalne partie polityczne, stowarzyszenia i fundacje" istnieją na zachodzie, gdzie - jego zdaniem - "działają prężnie, a wzajemna współpraca jest ich główną siłą". "U nas istnieją, zwykle jednak tonąc w sporach i wzajemnych oskarżeniach" - ocenił. "W czasach zwykłych, codziennych działanie grupy większej niż pięcioosobowa naturalnie tonie w sporach, oskarżeniach, chaosie. Wtedy udają nam się rzeczy wyjątkowe a rebours. Na przykład wyrzucić kogoś z czegoś, czego formalnie jeszcze nie ma. I czego nie jest członkiem. A to Polska właśnie" - pisze Libicki.

Europoseł Marek Migalski napisał z kolei na swoim blogu, że Kluzik-Rostkowska "w drodze do bycia Iron Lady już udowodniła, że jest co najmniej Lady Makbet". "Wzięła na siebie pełną odpowiedzialność za ten ruch, bez względu na to, czy był on słuszny, czy nie" - podkreślił.

PAP, arb