Polacy w Afganistanie mają nowe oczy

Polacy w Afganistanie mają nowe oczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Bezzałogowe samoloty rozpoznawcze Aerostar zostały włączone w system rozpoznania polskiego kontyngentu w Afganistanie - poinformował minister obrony Bogdan Klich, który w czwartek kontynuuje wizytę w tym kraju.
Podczas pobytu w jednej z baz, gdzie służą polscy żołnierze, szefowi MON zaprezentowano dane uzyskane z tych najnowszych bezzałogowców polskiej armii. - Miałem okazję oglądać obraz z zestawu Scan Eagle - tego, z którego korzystamy od roku - a obok, na drugim ekranie obraz z Aerostara. Przewagą Aerostara jest to, że działa w warunkach dziennych i nocnych, oraz to, że obrazuje sytuację na ziemi z większej wysokości, a zatem ma  większy zasięg. Obraz jest dobry jakościowo, został wpięty do całego systemu rozpoznania i działa - powiedział Klich.

Dwa zestawy za 90 milionów

Dwa zestawy średniego zasięgu Aerostar izraelskiej firmy Aeronautics, wraz ze szkoleniem i wsparciem logistycznym, MON kupiło w lutym 2010 roku. Koszt zakupu, dokonanego w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej, wyniósł blisko 90 mln zł. Jeden zestaw - cztery samoloty i  dwie naziemne stacje ich sterowania - miał trafić do Afganistanu jesienią ubiegłego roku, drugi miał pozostać do szkolenia w kraju. Obserwatorzy wątpili, by udało się dotrzymać tego terminu. Ostatnio wojsko przewidywało, że Aerostar zacznie normalną służbę w połowie marca. Opóźnienie powstało z przyczyn leżących po stronie producenta, do  niedawna trwały próby przeprowadzane przez dostawcę, po nich oceny dokonała wojskowa komisja, od której zależało formalne przejęcie aparatów rozpoznawczych.

Wybierano z Izraela

Wyboru dokonano spośród ofert trzech firm izraelskich IAI, Elbit i  Aeronautics Defense System. Wybrano system najtańszy, który dysponuje tylko urządzeniami optoelektronicznymi, nie daje - jak droższe produkty konkurencji - możliwości podsłuchiwania ani zakłócania łączności radiowej przeciwnika. Pod tym względem wymaga uzupełnienia innymi systemami. Wcześniej polscy żołnierze w Afganistanie dysponowali zestawami krótszego zasięgu Orbiter - produkowanymi także przez Aeronautics, a od wiosny ubiegłego roku mogą korzystać z informacji dostarczanych przez zestawy Predator i Scan Eagle.

Eagle bez pasa

Orbiter ma zasięg 15 km i głowicę optyczną pozwalającą na obserwację w  dzień i w nocy. W skład jednego zestawu, obsługiwanego przez trzyosobową załogę, wchodzą trzy samoloty. Charakterystyczną cechą Scan Eagle jest to, że nie wymaga on pasa startowego - startuje z wyrzutni, na niej też kończy lot, chwytany na  linę. Obsługują go polsko-amerykańskie zespoły złożone z mechaników oraz  operatorów.

Decyzja, którego typu bezzałogowy statek latający zostanie użyty, zależy od tego czy zadanie jest planowane na szczeblu plutonu, kompanii czy jeszcze wyżej. Decyzja o wykorzystaniu Predatora zapada w dowództwie dywizji, której podlegają polskie siły w Afganistanie. Bezzałogowe samoloty i balony obserwacyjne wiszące nad bazami w  Afganistanie wielokrotnie umożliwiły dostrzeżenie zamachowców zakopujących zdalnie odpalane przydrożne miny lub przygotowujących się do ostrzału baz.

zew, PAP